Awans się oddala
Treść
Jordan Jordanów - Lubań Tylmanowa 4-2 (1-1) 0-1 Zawada 12, 1-1 Mastela 33 2-1 Godyń 51 2-2 Michalik 73, 3-2 Gawroński 83, 4-2 Sochacki 85. Sędziowała: Ewelina Stanek z Nowego Sącza. Żółte kartki: Gawroński - Zawada, M. Piszczek. Czerwona kartka: M. Piszczek - 58 druga żółta. Jordan: Sitarz - Bąk, Matejko (67 Gawroński), Łaczek (81 Pieczara), Morończyk (78 Kokoszka), Godyń, Sochacki, Marek Hodana, Mastela, Ferek, Żegleń. Lubań: Bobak - Wojdyło, J. Noworolnik, J. Piszczek (46 R. Kozielec), Ł. Kozielec (75 D. Noworolnik), Udziela, Żołądź, Zawada, Michalik (80 P. Noworolnik), M. Piszczek, Ciesielka. To chyba koniec marzeń Lubania o VI lidze. Aspirant do pierwszego miejsca stracił punkty z zespołem walczącym o ligowy byt. Po pierwszych trzech kwadransach nie zanosiło się na niespodziankę. Goście nawet w 12 minucie objęli prowadzenie po rzucie wolnym. Z okolic pola karnego wykonywał go M. Piszczek, wrzucił piłkę w pole karne, a ta odbiwszy się od kolana Zawady przelobowała bramkarza miejscowej jedenastki. Gospodarze nie przejęli się zbytnio utratą gola i jeszcze bardziej podkręcili tempo. Mimo wielu sytuacji, wyrównanie padło dopiero w 33 minucie. Akcję w środku pola rozpoczął Mastela i po minięciu obrońców uderzył z 20 metrów. Zaskoczony bramkarz musiał wyjmować futbolówkę z siatki. W 51 minucie po błędzie Żołędzia, Godyń w sytuacji sam na sam wyprowadził miejscowych na prowadzenie. Kiedy 7 minut później M. Piszczek opuścił boisko, wydawało się, że jest po meczu. Tymczasem jedna z akcji ofensywnych gości przyniosła im wyrównanie. Michalik wszedł między obrońców, zmylił bramkarza i nieuchronnie skierował piłkę do bramki. Na szczęście trener Jordana Daniel Siwor miał asa w rękawie. W 81 minucie wpuścił na murawę Pieczarę, a ten już w pierwszej akcji zdecydował się na indywidualną szarżę. Minął obrońcę i dośrodkował wprost na głowę Gawrońskiego, który wpakował futbolówkę pod poprzeczkę. Zaraz po wznowieniu gry Ferek odebrał rywalowi piłkę i z 20 metrów huknął jak z armaty. Bramkarz Lubania świetnie interweniował, ale wobec dobitki Sochackiego był już bezradny. (ZK), "Dziennik Polski" 2007-05-14
Autor: ea