Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Awantura o park

Treść

Byrcynowie czują się dyskryminowani
Powołane przez rodzinę Byrcynów Stowarzyszenie na Obronę Prywatnej Własności protestuje przeciw Parkowi Kulturowemu Kotliny Zakopiańskiej, nazywając go pierwszym krokiem do wywłaszczenia.



Pół roku temu rodzina Gąsieniców-Byrcynów złożyła w Urzędzie Miasta wniosek o przekwalifikowanie gruntów, przez które przebiega trasa narciarska na Gubałówce na działki budowlane. Kilka tygodni temu burmistrz wypowiedział się, że te wnioski zostaną odrzucone, ponieważ tereny te są objęte Parkiem Kulturowym Kotliny Zakopiańskiej. Na wczorajszej sesji Rady Miasta pojawiła się Bożena Gąsienica-Byrcyn w towarzystwie kilkudziesięciu osób.

- Powołanie parku kulturowego jest jasnym dowodem rugowania górali z ich prywatnej własności - przekonywała. - Najpierw robiono to w Tatrach, a teraz na ich przedpolach. Tutaj nie chodzi o żadne zapobieganie deweloperom, tylko o mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Ustanowienie służebności na gruntach prywatnych zajętych pod trasy narciarskie będzie podstawą do wywłaszczenia. Widzę, że obecne władze kontynuują politykę poprzedników, politykę zarabiania na cudzym gruncie i zmuszania ludzi do sprzedaży ziemi po niższych cenach. Cały czas czujemy się dyskryminowani, a mieliśmy nadzieję, że po wyborach będzie lepiej...

Wystąpienie Bożeny Gąsienicy Byrcyn zakończyły gromkie brawa i okrzyki "Jak za komuny!". Wywołany do odpowiedzi burmistrz tłumaczył, że park kulturowy jest formą przejściową, która obowiązywać będzie do czasu uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego miasta.

- Już dwukrotnie jego granice były korygowane i ze względu na dużą ilość wniosków kolejną korektę zaplanowaliśmy na wrzesień. Podstawą do powołania parku była ochrona terenów zielonych. Gdyby nie ta decyzja, nie byłoby rady na deweloperów. Nie miałbym żadnych instrumentów, żeby ich powstrzymać - przekonywał Janusz Majcher.

Wzburzenia nie krył Jan Karpiel-Bułecka, przewodniczący komisji urbanistyki, architektury i planowania przestrzennego Rady Miasta.

- Retoryka pani wypowiedzi i zarzuty są bardzo poważne. Sugeruje pani, że siedzą tutaj ludzie, którzy chcą zrobić na złość mieszkańcom. Przypominam, że park kulturowy wprowadzała poprzednia władza i nie wszystko zostało wówczas dopracowane. My chcemy to naprawić i nas się za to bije. Zastanówcie się! - napominał.

Radny Leszek Dorula podsumował, że dyskusja jest wynikiem niedoinformowania mieszkańców, z którymi radni zbyt rzadko się spotykają. Mieszkańców zapewniono, że będą mieć wgląd we wszystkie dokumenty i zachęcono do składania kolejnych wniosków. (KOV), "Dziennik Polski" 2007-04-27

Autor: ea