Awantura o Szczepańskiego
Treść
Prokuratura ma trzydzieści dni na sprawdzenie, czy marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) dopuścił się przestępstwa. Sprawa ma związek z niedawnym wpuszczeniem na salę obrad Sejmu, podczas części zamkniętej poświęconej podsłuchom Jarosława Szczepańskiego, szefa Biura Prasowego Kancelarii Sejmu. Szczepański został wpuszczony na salę plenarną przez straż marszałkowską, chociaż nie ma dostępu do informacji tajnych. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył poseł Antoni Macierewicz (PiS), były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. - Podejrzenie popełnienia przestępstwa dotyczy tego, że na salę obrad podczas części tajnej weszła osoba nieupoważniona, niebędąca posłem i niemająca dostępu do informacji tajnych - powiedział "Naszemu Dziennikowi" poseł Antoni Macierewicz. Zdaniem parlamentarzysty, taki czyn należy kwalifikować jako złamanie tajemnicy państwowej; wskazany jako przestępstwo w ustawie o informacji niejawnej i w kodeksie karnym. Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego podkreśla również, że niedopuszczalnym działaniem marszałka Komorowskiego było także to, iż nie powiadomił o fakcie prokuratury, a jedynie ukarał Szczepańskiego i szefa straży marszałkowskiej wewnętrzną karą dyscyplinarną. Złożone do prokuratury zawiadomienie obejmuje również samego Jarosława Szczepańskiego, dyrektora Biura Prasowego Kancelarii Sejmu, który nie mając niezbędnych uprawnień, wszedł na salę obrad, wiedząc, że posiedzenie jest tajne. Sprawa zdaniem Macierewicza ma również drugie dno, bo protokół z tajnego posiedzenia Sejmu "wyciekł" do mediów, i choć parlamentarzysta podkreśla, że nie twierdzi, iż to Szczepański jest autorem przecieku, to jednak był on jedyną nieupoważnioną osobą, która wówczas weszła na salę plenarną Sejmu. Przypomnijmy: podczas obrad Szczepański wszedł na chwilę do sali obrad, aby przekazać marszałkowi informację o planowanej konferencji prasowej PiS. Jak tłumaczył Komorowski, Szczepańskiego wpuścił szef straży marszałkowskiej. Zarówno Szczepański, jak i szef straży zostali ukarani naganą. Według Komorowskiego, cała sprawa "nijak się ma do problemu wycieku informacji niejawnych z Sejmu". - Należy pamiętać, że Szczepański był tajnym współpracownikiem WSI, i to zajmującym się dziennikarzami - mówił w rozmowie z PAP Antoni Macierewicz. Obecny szef Biura Prasowego Kancelarii Sejmu Jarosław Szczepański został wymieniony w raporcie z likwidacji WSI. Napisano w nim, że w latach 2000-2002 jako wiceszef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Szczepański informował WSI o planach zmian personalnych w zagranicznych placówkach TVP, a po odejściu z TVP był gotów do infiltracji m.in. "Rzeczpospolitej" lub "Wprost" bądź też "innej związanej z jego profesją instytucji". Szczepański zaprzeczył tym informacjom i wytoczył MON proces. W piątek podczas posiedzenia Sejmu sformułowania z raportu potwierdził również historyk IPN i były szef komisji likwidacyjnej WSI Sławomir Cenckiewicz. Zeznawał on w piątek przed Sądem Okręgowym Warszawa Praga na procesie cywilnym, jaki Szczepański wytoczył b. wiceszefowi komisji likwidacyjnej Piotrowi Woyciechowskiemu za jego słowa, że Szczepański jako agent "Trewor" miał proponować WSI do werbunku dziennikarzy, m.in. Waldemara Milewicza. - Z materiałów operacyjnych WSI, które widziałem, jednoznacznie wynikało, że Szczepański dobrowolnie podjął współpracę; są tam też dowody, że zobowiązał się do niej - mówił Cenckiewicz. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-02-18
Autor: wa