Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Brak sportowego zaplecza

Treść

Obradująca ostatnio Komisja Oświaty Rady Miasta Zakopanego dyskutowała o funduszach, jakie należy przeznaczyć na remonty szkół. Zwracano uwagę na fatalny stan zaplecza sportowego. Radni chcą zamienić asfaltowe boiska na dużo bardziej wytrzymałe nawierzchnie sztuczne. - Niektóre sale gimnastyczne wymagają natychmiastowych remontów, boiska przyszkolne są w tragicznym stanie. W Szkole Podstawowej nr 9 na Harendzie pomimo remontu w 2002 r. woda z dachu leje się do wnętrza sali. Fatalny jest też stan sali gimnastycznej w Szkole Podstawowej nr 4. Zamiast boisk asfaltowych, które do niczego się nie nadają, zaproponujmy nawierzchnię wykonaną z nowoczesnych materiałów sztucznych - wyliczał radny Władysław Łukaszczyk. Przypomniał on, że ponad 30 proc. zakopiańskiego budżetu przeznaczane jest na potrzeby oświaty. Naczelniczka Wydziału Oświaty Władysława Skupień przybliżała radnym kwoty już wydatkowane na zeszłoroczne remonty. - Od września do grudnia 2006 r. w SP nr 9 wykonano projekt kotłowni gazowej (za 69 tys. zł) oraz konstrukcji dachu. W Gimnazjum nr 2 jesienią przeprowadzono wymianę dachu za 163 tys. zł, w drugim etapie przewidziana jest budowa sali gimnastycznej. Od stycznia do kwietnia tego roku w SP nr 9 wymieniono kotłownię węglową na gazową za milion złotych. W SP nr 7 od kwietnia prowadzona była termomodernizacja. W SP nr 5 musiał być unieważniony przetarg na termomodernizację, natomiast z uwagi na to, że w SP nr 2 w przetargu oferta okazała się znacznie niższa niż zakładał kosztorys, to oszczędności przeniesione zostaną do SP nr 5. Radny Leszek Behounek przypomniał, że przy szkołach brakuje bieżni, rzutni i skoczni z prawdziwego zdarzenia. - Tego nawet nie ma na stadionie miejskim na ul. Orkana. To są największe zaniedbania. Mamy w szkołach świetnie wyposażone sale komputerowe, ale wyposażenie sportowe kuleje. Wiceburmistrz Jan Gąsienica-Walczak wyjaśnił, że gmina robi, co może. - Ale to przysłowiowe dzielenie biedy... Albo damy na nowy dach czy okno, albo na sportowe zaplecze. Gdy przejmowaliśmy zadania oświatowe, subwencja zapewniała 96 procent potrzebnych funduszy, teraz dochodzi jedynie do 60 procent, które otrzymujemy na utrzymanie szkół. Przewodniczący komisji Marek Donatowicz przypomniał, że sytuacji nie polepszają zmiany w przepisach o finansach publicznych. Gdy do niedawna szkoła mogła korzystać z odrębnego konta, na którym gromadzono pieniądze za wynajem sal, stołówki czy opłaty za wypoczynek grup w czasie wakacji i ferii, obecnie te fundusze musi odprowadzać do miejskiej kasy i dopiero decyzją rady gminy może je otrzymać na własne potrzeby. To, zdaniem radnych, odbiera dyrektorom motywację do działań na rzecz pomnażania majątku szkoły. (RAV) "Dziennik Polski" 2007-07-25

Autor: wa