Czasem czarna, czasem biała

Treść
O magii nart opowiadał Wojciech Szatkowski (z prawej) i Mieczysław Król Łęgowski
Fot. Rafał Gratkowski
Trudne losy sportowych mistrzów, którzy zimowym dyscyplinom poświęcili całe życie, tracąc zdrowie, rodziny, upadając, odchodząc w zapomnienie - to część czarnej magii. Sukcesy, blask olimpijskiego złota, wywiady, miłość setek tysięcy fanów, wiwaty tłumów, podróże po świecie - to elementy białej magii. Wszystkie te elementy budują magiczny świat narciarstwa.
Skoki, biathlon, biegi narciarskie, kombinacja norweska, snowboard, jazda w głębokim puchu albo w rynnie, ekstremalne zjazdy poza szlakiem. W kameralnym gronie we wtorkowy wieczór na góralskich posiadach w "Biołej Izbie" Związku Podhalan Oddział Zakopane spotkali się miłośnicy narciarstwa. Prelegenci, Wojciech Szatkowski i Mieczysław Król Łegowski, zapraszali na wystawę starego sprzętu narciarskiego którą jeszcze do 28 marca można oglądać w Domu Ludowym w Kościelisku. - Prezentuję tam 95 starych nart z mojej prywatnej kolekcji. Do tego narciarskie rzeźby, unikalne fotografie, odznaki - podkreśla Mieczysław Król Łęgowski. Wojciech Szatkowski wyraził żal, że tego typu zbiory wciąż nie mają w Zakopanem godnego miejsca w postaci muzeum sportu. - Przecież to dzięki magii nart Zakopane z małej wioski pod Giewontem wyrosło na kurort i zimową stolicą Polski - podkreślił. Przedstawił kilka sztandarowych sylwetek narciarzy, skoczków, biegaczy, biathlonistów, którzy przysporzyli miastu chwały. O współczesnych problemach z uprawianiem sportów mówiły przybyłe na spotkanie siostry Majerczykówny z Poronina. - Dziś nie ma tras biegowych, bo ludzie postawili płoty. Nam było łatwiej, pochodzimy z gospodarnej rodziny Gutów-Mostowych, dlatego radziłyśmy sobie też po skończonej karierze sportowej - zaznaczyły, gdy prelegenci przypomnieli sylwetki sportowców, którym wypadki losowe złamały karierę i nie pozwoliły na godne życie po pożegnaniu z nartami. (RAV)
żródło: "Dziennik Polski" 2006-03-16
Autor: mj