Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziki "małpi gaj"

Treść

W lesie przy ul. Piłsudskiego prowadzona jest wycinka, a na drzewach powstają drewniane platformy

Fot. Rafał Gratkowski
Od kilku dni tłumy przelewające się przez stolicę polskich Tatr mogą podziwiać "rosnące" na drzewach konstrukcje: drewniane platformy, budowane kilka metrów nad ziemią, drabinki, mostki, sieci porozpinane między drzewami.

Dzieje się tak przy ul. Piłsudskiego, drodze wiodącej z centrum Zakopanego pod Wielką Krokiew. Najdziwniejsze, że władze miasta zachodzą w głowę, co się dzieje przy jednej z głównych ulic.

Faktycznie jest się nad czym zastanawiać, bo praca przy ul. Piłsudskiego wre. Ryk pił łańcuchowych, stosy wycinanych gałęzi, usuwane mniejsze drzewa. Na wielu pniach, kilka i kilkanaście metrów nad ziemią, powstają drewniane platformy.

- Nikt nie występował o warunki zabudowy. Prywatnie jako mieszkaniec tej ulicy jestem oburzony. Prace w lesie postępują, a służby powiatowe nie reagują - denerwował się wczoraj naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Zakopanego Jerzy Chlebiński. Po informacje odesłał nas do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.

Prace przy ul. Piłsudskiego ruszyły przed długim majowym weekendem. Sprawą kontrowersyjną - według urzędników nadzoru - może być kwestia definicji obiektu budowlanego.

- Obiekt budowlany, który podlega naszej interwencji, to budynek z podłączonymi instalacjami lub budowlana całość techniczno-użytkowa czy też elementy małej architektury - podkreślają w nadzorze budowlanym. Gdy zwracamy uwagę, że przecież takie parometrowe platformy z drabinkami są elementami małej architektury lub nawet budowlami rekreacyjnymi - inspektorzy odbijają piłeczkę w stronę władz miasta, które ich zdaniem powinny wiedzieć, co się dzieje w Zakopanem. Tym bardziej, że wycinka drzew i inwestycja jest prowadzona praktycznie pod okiem mieszkającego naprzeciw naczelnika Wydziału Architektury.

- Nie możemy reagować na nieoficjalne informacje. Byłem tam na miejscu i widziałem te dziwne konstrukcje, ale kodeks postępowania administracyjnego mówi wyraźnie, że możemy zainterweniować przy tego typu budowie w momencie, gdy ktoś z mieszkańców zwróci się do nas na piśmie z prośbą o zbadanie sprawy. Nie mogą to być pisma anonimowe - tłumaczył wczoraj inspektor Ryszard Piętoń z Powiatowej Inspekcji Nadzoru Budowlanego w Zakopanem. Wyraził głębokie zdziwienie, że władze miasta nie interesują się inwestycjami prowadzonymi w samym jego sercu. W Starostwie Powiatowym urzędnicy są zaskoczeni "małpim gajem".

- Mamy zgłoszenie inwestycji przy ul. Piłsudskiego. Ma to być obiekt tymczasowy: drewniany szałas gastronomiczny wystawiony na 120 dni - mówi naczelnik Wydziału Budownictwa i Architektury Stanisław Dawidek.

Do sprawy wrócimy.

(RAV)

żródło: "Dziennik Polski" 2006-05-07

Autor: mj