Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Europejczyk, wielki Polak i zakopiańczyk

Treść

W sobotę w "Morskim Oku" przy Krupówkach otwarto ekspozycję "Dziedzictwo artystyczne i duchowe Karola Szymanowskiego". Tak rozpoczęto XXX Dni Muzyki Karola Szymanowskiego, które potrwają do 28 lipca. Choć oficjalna inauguracja festiwalu odbyła się w niedzielny wieczór w kinie "Sokół" koncertem Anny Rechlewicz (skrzypce) i Sinfonietty Polonia pod dyrekcją Amerykanina Cheunga Chaua, to już w sobotę podczas otwartej konferencji Towarzystwa Muzycznego im. Karola Szymanowskiego długo dyskutowano nad fenomenem twórczego życia kompozytora. - Nasze towarzystwo długo walczyło, by Sejm RP uchwalił Rok Szymanowskiego. Udało się, a choć fundusze przeznaczone różnym organizacjom na przygotowanie imprez nie są wystarczające, to dla nas przypadła kwota 80 tys. zł - mówił Karol Buła, prezes Towarzystwa Muzycznego. - Mieliśmy już koncerty na Zamku Królewskim w Warszawie, marcowy minifestiwal w Zakopanem, w październiku czeka nas kolejny. Ekspozycja otwarta w "Morskim Oku" prezentuje materiały przygotowane przez pracowników Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. - Biblioteka uniwersytecka posiada całą spuściznę dokumentacyjną związaną z Szymanowskim: jego korespondencję, dokumenty osobiste, rodzinne fotografie, afisze, wycinki prasowe. Na tej bazie przygotowaliśmy trzydzieści plansz obrazujących najważniejsze etapy życia twórcy - zaznaczyła Elżbieta Jasińska-Jędrosz, sekretarz Towarzystwa i redaktor wystawy. Wiceprezes towarzystwa Sławomir Czarnecki zwrócił uwagę, że wielkimi krokami zbliża się 70. rocznica śmierci kompozytora, a to oznacza wygaśnięcie praw autorskich: prawa do dzieł przechodzą tym samym na własność narodu. - Polskość w utworach Szymanowskiego to nie tylko ludowa melodyka, ale specyficzny liryzm, tak bardzo charakterystyczny dla polskich twórców wszystkich epok - dodał. Maciej Pinkwart, kustosz "Atmy", która na wiele lat stała się domem kompozytora, przypomniał, jak wielkie trudności musiał pokonać sam twórca, by "dobić się" do popularności. I jak wiele przeszkód nawet po jego śmierci nie pozwalało na spopularyzowanie dzieł wybitnego kompozytora. - Miał wielkiego pecha. Nawet stulecie jego urodzin wypadło w stanie wojennym. Gdy trzydzieści lat temu organizowałem pierwszy festiwal, nawet się nie spodziewałem, że do "Atmy" prowadzić będą drogowskazy. Teraz ten Rok Szymanowskiego pozwoli uświadomić wielu, że to wielka postać. Był Europejczykiem, zasiadał obok Strawińskiego, Ravela czy Bartoka, a jako wielki Polak na stałe miejsce swego zamieszkania wybrał Zakopane Maciej Pinkwart dodał, że mimo to Szymanowski i jego "Atma" do tej pory nie mieli szczęścia do współpracy z władzami miasta. - Byliśmy jedynie zabytkiem architektury prezentowanym na folderach. Teraz jest szansa na wspólne z władzami miasta działania, tak by Szymanowski już po zakończeniu roku jubileuszowego pozostał na poczesnym miejscu w świadomości rodaków i zakopiańczyków. O pomoc w popularyzacji dzieł Szymanowskiego za "wielką wodą" zwróciła się obecna na konferencji Irena Gostomska z Vancouver. - To największy obok Chopina polski kompozytor. Chcielibyśmy również zorganizować taką wystawę. Kanadyjczycy go znają, ale potrzeba nam tego typu przypomnień - stwierdziła reprezentantka kanadyjskiej Polonii. Elżbieta Jasińska-Jędrosz wyjaśniła, że nie ma przeszkód, by po zakończeniu zakopiańska wystawa poleciała do Kanady. - Wystarczy zwrócić się do biblioteki uniwersyteckiej i przeznaczyć na ten cel jakieś pieniądze - podsumowała. (RAV) "Dziennik Polski" 16.07.07

Autor: aw