Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Europejskie Centrum Sportu w miejsce zabytków

Treść

Nowoczesna hala sportowa, nowe wielofunkcyjne boiska, wyremontowana Średnia Krokiew - tak aby do 2012 roku stworzyć Europejskie Centrum Sportu w Zakopanem. Potrzeba około stu milionów złotych, by zrealizować ambitne plany dyrekcji zakopiańskiego Centralnego Ośrodka Sportu. Jeśli nie z centrali w Warszawie, to od prywatnych inwestorów. Pomysły zakopiańskich władz na skomunalizowanie majątku, dyrekcja COS uważa za nieodpowiedzialne. Dziewięć obiektów krytych, dziewięć otwartych. W większości powstały w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Ostatnie lata milionowe kwoty inwestowano głównie w Wielką Krokiew, bo tu skacze Adam Małysz, tu wielotysięczne rzesze sportowych kibiców dopingują światowe sławy podczas zawodów Pucharu Świata. - Zamiast stawiać płot wokół skoczni, można było wyremontować dwa boiska, zamiast jupiterów - remontować czterdziestoletnią kolejkę, która wywozi skoczków na Krokiew - zaznacza dyrektor COS, Piotr Apollo. Po tym, jak swoimi wrażeniami z pobytu w COS w Spale podzielił się z innymi radnymi przewodniczący komisji sportu Krzysztof Wiśniowski, głos w tej sprawie zabrał burmistrz Janusz Majcher. Spotkał się z pracownikami zakopiańskiego COS-u, padały propozycje przejęcia niszczejącego majątku przez gminę. Jednak pomysł komunalizacji majątku, dla którego stworzono już kosztowną wizję rozwoju w Europejskie Centrum Sportu, kompleks hotelarsko-sportowo-rekreacyjny z usługami SPA - władze COS uważają za niepoważny. Przypominają, że z sześciu ośrodków COS w całym kraju, zestawienie tego w Spale z ośrodkiem w Zakopanem jest niesprawiedliwe. Tamtejszym ośrodkiem kieruje bowiem ta sama osoba od 20 lat, która ma wizję rozwoju i realizuje ją od dawna. A w Zakopanem dyrektorzy COS zmieniali się jak w kalejdoskopie, w zależności od politycznych przesileń w stolicy i zmian władz miasta. - Nasz majątek jest obecnie wykorzystywany jedynie w 20 procentach jeśli chodzi o możliwości. Razem ze specjalistami z Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie i Uniwersytetu Jagiellońskiego opracowaliśmy wizję rozwoju zakopiańskiego COS, tak by do 2012 r. powstało pod Tatrami nowoczesne Europejskie Centrum Sportu. Potrzeba na to ok. 100 mln zł. Jeśli nie zdobędziemy środków z budżetu centralnego w Warszawie, wejdziemy w partnerstwo publiczno-prawne. Obiekty dokapitalizowane zostaną przez prywatne firmy. Po realizacji planów spodziewane zyski pojawią się po trzecim roku działania obiektów - mówi Piotr Apollo. Przedstawia koncepcję architektoniczną hali widowiskowo-sportowej na pół tysiąca miejsc, z pełnowymiarową areną do wszystkich dyscyplin, z szatniami, nowoczesnymi salami siłowni, odnowy biologicznej, salami sportów walki. Druga ważna zmiana dotyczyć będzie Wielkiej Krokwi: niebawem COS ogłosi przetarg na projekt pawilonu. - Koncepcja architektoniczna już jest. To będzie metal, szkło i kamień. Inna od dotychczasowej bryła obiektu. Z salą papieską, centrum komunikacji dla dziennikarzy, punktami handlowymi. Ponadto, do czerwca 2008 r. wyremontowana zostanie kolejka wywożąca skoczków na Wielką Krokiew. Wybraliśmy właśnie jedną z dwóch ofert. Koszt remontu to ok. 5 mln zł - dodaje Piotr Apollo. Przypomnijmy, że procedura administracyjna otrzymywania niezbędnych zezwoleń na prace remontowe przy Wielkiej Krokwi zajęła dwa lata. Ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo z Tatrzańskim Parkiem Narodowym dyrekcja COS musiała bowiem spełnić identyczne warunki, jak Polskie Koleje Linowe w przypadku kolejki na Kasprowy Wierch. Na szczęście tu nie protestowali ekolodzy. Kolejnym zastrzykiem finansowym jest podpisana niedawno umowa z Bankiem Gospodarstwa Krajowego na 6,5 mln zł. To pozwoli na modernizację stadionu lekkoatletycznego z trybunami. Obok powstaną boiska do piłki ręcznej, siatkowej, koszykówki. Zamiast trawiastej - nawierzchnia tartanowa. - Nie możemy zaprzepaścić swojej szansy. Tylko Zakopane może poszczycić się unikalnym położeniem. Tylko u nas warunki do treningu dla sportowców różnych dyscyplin są wyśmienite ze względu na wysokość. Jak nic nie będziemy robić, to znaczy, że się nadal cofamy. A dynamika zmian rynku turystycznego jest taka, że mamy idealną okazję wpasować się w zapotrzebowanie na usługi tak dla sportowców, jak i turystów - sumuje Piotr Apollo. Przypomina, że Zakopane na rozwój sportu przeznacza jedynie 1,5 proc. swojego budżetu. (RAV) "Dziennik Polski" 2007-12-14

Autor: wa