Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jan Paweł II jest z nami...

Treść

- Pierwsza rocznica odejścia do Domu Ojca Sługi Bożego Jana Pawła II jest czasem pogłębionej refleksji nad tamtymi wydarzeniami, w których uczestniczyliśmy - mówi ks. Mirosław Drozdek, kustosz Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach.

- Atmosfera tamtego dnia była jedyna i niepowtarzalna. Można porównać tamte godziny do rwącego potoku górskiego, który z godziny na godzinę stawał się silniejszy i nikt i nic nie mogło powstrzymać jego biegu. W sercach ludzi obudziły się siły podobne do iskry ognia przykrytego popiołem. Wszyscy klękali ściśnięci bólem, wiedząc, że uczestniczą w wielkiej tajemnicy. Poszukujący i wątpiący odzyskali siłę utraconej wiary. Serdeczna modlitwa i łzy były udziałem wszystkich. Trzymane światła w dłoniach były symbolem wiary i czuwań przy Ojcu Świętym. Miliony ludzi wpatrywały się w to jedno okno, za którym wypełniała się tajemnica życia i powolnej śmierci, czyli przejścia do Domu Ojca. To wszystko zostało wpisane w historię życia każdego z nas.

Ksiądz kustosz podkreśla, że wspomnienie pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II to powrót do tamtych dni. - Tego, co rodziło się wówczas w naszych sercach. Co było łaską tamtego czasu, gdy otwierały się kościoły, a wierni korzystali z sakramentu pokuty, a inni przeżywali czas prawdziwego nawrócenia i powrotu do Boga i Kościoła. Ks. kustosz dodaje, że rodziły się wtedy duchowe i życiowe decyzje: poprawy życia, odnowy życia, zmiany w myśleniu i działaniu. Rodziły się wielkie ideały oraz nowe powołania kapłańskie i zakonne. - Od placu św. Piotra w Rzymie zmieniał się powoli świat i ludzie. Powolna śmierć Jana Pawła II jednoczyła ludzi, niezależnie od wyznania, wiary. Rodził się żywy Kościół w sercach ludzi. Modlitwa przemieniała wszystko i wszystkich, jak promienie słońca topią lód i śnieg. Z placu św. Piotra w Rzymie wracaliśmy jak uczniowie z góry Tabor.

Dziś - zdaniem ks. kustosza - trzeba czynić to samo, może tylko z bardziej dojrzałą wiarą i gorliwością. Wyjaśnia, że w obchodach tej rocznicy najważniejsze jest to, co jest w sercach. - Towarzyszące spektakularne programy nie mogą przesłonić serc i sumień.

- Kończący się okres Wielkiego Postu i rocznica śmierci Jana Pawła II jest wezwaniem do wewnętrznej przemiany. Tej nocy winny się otworzyć kościoły, aby wierni mogli korzystać z sakramentu pokuty. Tajemnica Bożego Miłosierdzia, która zdominowała ostatni etap życia Jana Pawła II, to powrót do źródła tego Miłosierdzia, jakim jest sakrament pokuty i prawdziwe pojednanie z Bogiem oraz między sobą. Kustosz dodaje, że nie może oczywiście zabraknąć entuzjazmu, modlitwy i różnych form przeżywanej tajemnicy "bycia z Janem Pawłem II". - Nie powinno też zabraknąć w Ojczyźnie prawdziwej miłości wobec Ojca Świętego wyrażonej za pomocą znaków zewnętrznych: flag, dekoracji, oświetlenia domów, zapalonych wieczorem świec w oknach naszych mieszkań. Szacunkiem winny być otoczone pomniki i inne miejsca związane z Janem Pawłem II.

Ks. Mirosław Drozdek podkreśla, że rocznica śmierci jest okazją do odbudowania więzi duchowej ze Sługą Bożym Janem Pawłem II oraz budowania prawdziwej solidarności w Kościele i Ojczyźnie. - Wraz z nadchodzącą wiosną niech rodzi się znów Kościół w sercach naszych. Niech zakwitnie wiosną wszystko i ożyje to, co zima uśpiła. I trzeba jeszcze raz na nowo usłyszeć słowa Jana Pawła II spod Giewontu: "Sursum corda". (BES)

żródło: "Dziennik Polski" 2006-04-02

Autor: mj