Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jazz się przyjął

Treść

IV Zakopiańska Wiosna Jazzowa już za nami. Przez osiem dni słuchaliśmy w Zakopanem jazzu, bluesa, rocka i folku w najlepszym wydaniu. O podsumowanie imprezy poprosiliśmy jej organizatora, dyrektora Biura Promocji Zakopanego Kazimierza Konarskiego.



- Myślę, że IV Zakopiańską Wiosnę Jazzową uznać należy za bardzo udaną. Wypadła lepiej, niż się spodziewałem, ale ja z natury jestem sceptykiem. Formuła ośmiu dni, wymuszona trochę wyjątkowo długim weekendem, sprawdziła się znakomicie, ponieważ poszczególne dni utrzymane były w różnej stylistyce i dzięki temu każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Cieszę się, że w końcu dorobiliśmy się własnej publiczności, a więc zakopiańczyków, którzy byli praktycznie na wszystkich koncertach. Teraz mogę już powiedzieć, że robimy imprezę nie tylko dla turystów.

W namiocie festiwalowym grały tuzy polskiej muzyki, okraszone młodą gwardią, oraz gwiazdy światowego formatu - chociażby kontrabasista Arild Andersen, który wystąpił z Anthimosem Apostolisem. Ci muzycy chcą tutaj przyjeżdżać i bardzo dobrze się u nas czują. O tym, że atmosfera festiwalu była fantastyczna świadczy fakt, że podczas balu w Hotelu Wersal odbyło się wspólne jam session Jazz Band Ball Orchestra i Zbigniewa Namysłowskiego. Ci muzycy nie grali razem od wielu lat! Jako zakopiańczyk jestem zbudowany tym, co działo się w klubie festiwalowym Cafe Antrakt. Odbywające się tam koncerty były nie mniej ciekawe od tego, co działo się na głównej scenie. Jam sessions trwały tam do rana i obyło się bez skarg mieszkańców. Można więc powiedzieć, że jazz w Zakopanem się przyjął.

Bardzo ważne jest to, że nie byliśmy sami. Dzięki telewizji internetowej Zakopane TV i promocji na portalu Interia.pl oglądali nas fani jazzu w 35 krajach! Podczas całego festiwalu strona z bezpośrednią relacją z koncertów zanotowała ponad 3300 wejść.

Jaka będzie przyszłoroczna V Zakopiańska Wiosna Jazzowa? Na pewno krótsza, ale intensywniejsza. Będzie trwała cztery, najwyżej pięć dni. Nie zabraknie gali Jazz Top i Blues Top, będzie folk, który bardzo dobrze się sprawdził. Chciałbym, żeby każdy dzień był niespodzianką.

Notował (KOV)

Władza nie lubi jazzu?

Z roku na rok Zakopiańska Wiosna Jazzowa zyskuje na prestiżu i już teraz można powiedzieć, że jest jednym z najważniejszych festiwali jazzowych w Polsce. Szkoda, że nie zauważyły tego władze Zakopanego. Przez osiem dni w Zakopanem występowali najlepsi polscy jazzmani, bluesmani i znakomici goście z zagranicy. Impreza była transmitowana przez telewizję internetową i oglądano ją w 35 krajach. Burmistrz Janusz Majcher wytrzymał na niej dwadzieścia minut, a odpowiedzialny za kulturę wiceburmistrz Jan Gąsienica Walczak pojawił się tylko na bankiecie w Hotelu Wersal. W sobotę, podczas zakończenia festiwalu za sprowadzenie jazzu do Zakopanego dziękował organizatorom... Paweł Brodowski, redaktor naczelny "Jazz Forum". Trudno zachowanie burmistrzów tłumaczyć brakiem czasu, zważywszy że pojawiali się regularnie na organizowanej w tym samym czasie przez starostwo VII Wielkiej Majówce Tatrzańskiej.

Można oczywiście nie lubić jazzu, ale trudno nie zauważać, że w Zakopanem odbywa się jedna z największych imprez jazzowych w Polsce, organizowana w dodatku przez podlegające miastu Biuro Promocji Zakopanego. Można z powodów politycznych nie pałać sympatią do organizatora, ale w pewnych sytuacjach trzeba wznieść się ponad osobiste urazy. Poprzednia władza miała z tym wyraźny problem, a obecna najwyraźniej powiela błędy poprzedników. Szkoda...

MICHAł M. KOWALSKI , "Dziennik Polski" 2007-05-08

Autor: ea