Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Klasa A

Treść

Szarotka Nowy Targ - ZOR Frydman 1-3 (1-2) 0-1 Młynarczyk 5, 0-2 Fryc 28, 1-2 Hajnos 33, 1-3 Zygmunt 86. Sędziował J. Popciak (Nowy Sącz). Żółte kartki: Ojrzanowski, Leja, Ślusarek - Fryc. Widzów 100. Szarotka: Trzeciak - Polczak (80 Szklarz), Karpiel, Adamczyk, Niedermaier, Leśniakiewicz (55 Leja), Bobek, M. Mastalski (46 Ślusarek), Ojrzanowski, Hajnos, Krauzowicz. ZOR: Janczy - Masłowski, Wójcik, J. Kutarnia, D. Kutarnia (56 Iglar), Milaniak (65 Pisarczyk), Łojek, Młynarczyk, Zygmunt, Ferko, Fryc. Już pierwsze minuty wskazywały, że piłkarze z Frydmana nie przyjechali się do Nowego Targu jedynie bronić. Szczególnie aktywny w ich szeregach był zeszłoroczny król strzelców klasy A Łukasz Młynarczyk. O ile w 2 i 3 min mimo dogodnych sytuacji nie zdołał jeszcze pokonać Trzeciaka, to już w 5 min uderzeniem z sześciu metrów nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi Szarotki. Gospodarze mogli odpowiedzieć w 17 min, ale po strzale głową Ojrzanowskiego piłka trafiła w poprzeczkę. Dwie minuty później Janczy sparował na rzut rożny uderzenie Mastalskiego. W 28 min szybki kontratak gości przyniósł im drugiego gola. W sytuacji sam na sam z Trzeciakiem znalazł się Fryc i sprytnym strzałem obok wybiegającego golkipera skierował futbolówkę do bramki. W 33 min było już tylko 1-2 po trafieniu głową Hajnosa. Drugie 45 minut to popis indolencji strzeleckiej nowotarżan, którzy marnowali okazję za okazją. W dodatku doskonale w bramce ZOR-u spisywał się Marek Janczy. W 52 min wprowadzony Ślusarek strzelił z 16 metrów minimalnie obok słupka. W 60 min ponownie poprzeczkę ostemplował Ojrzanowski tym razem strzałem z rzutu wolnego z okolic 20 metra. W 70 minucie Janczy efektowną paradą ratuje swoją drużynę od utraty bramki po uderzeniu Ślusarka. Trzy minuty później w sobie tylko wiadomy sposób do praktycznie do pustej bramki nie trafił Bobek. W 82 min faulowany w polu karnym był najlepszy w szeregach gospodarzy Ojrzanowski. Hajnos jednak nie potrafił z jedenastu metrów pokonać Janczego! Cztery minuty przed końcowym gwizdkiem arbitra Zygmunt po solowym rajdzie zdobył dla gości trzeciego gola. Maciej Zubek Poroniec Poronin - Bystry Nowe Bystre 4-0 (3-0) 1-0 Grela 8, 2-0 Papież 20, 3-0 Papież 38, 4-0 Papież 52. Sędziował Andrzej Potoniec z Nowego Sącza. Żółta kartka: Graca. Widzów 150. Poroniec: Rogala - Świder, R. Wicher, Kiszela, Wysocki, Papież (82 Skóbel), Kucek, Grela, Babicz (80 Surma), Ustupski (46 Nuciak), Stasik. Bystry: Graca - A. Żołnierczyk, M. Żołnierczyk, Styrczula, Tylka, Z. Staszel, Pietkun, Potrząsaj, Wołoszczuk, Urbański Powrózek (46 Boczkowski). W 6 min Potrząsaj dostał podanie w uliczkę i biegł z piłką sam na sam z Rogalą. Chyba przestraszył się byłego bramkarza Szczakowianki, bo próbował ustawić sobie piłkę na prawą nogę i stracił czas. Futbolówka został mu odebrana. Chwilę później Graca złapał piłkę przed polem karnym. Sędzia pokazał mu żółty kartonik i zarządził rzut wolny. Do piłki podszedł Dariusz Grela. Jego uderzenie nie było tej miary, co z Szarotką, ale i tak futbolówka zatrzymała się w siatce. W 20 min Papież uderzył z ponad 20 metrów. Piłka poleciała w róg bramki, w której stał golkiper Bystrego, ale jej nie obronił. W 38 min Poroniec przeprowadził szybką i składną akcję, a w jej końcowym fragmencie sam przed bramkarzem Bystrego znalazł się Papież. Tym razem Graca nie miał szans na skuteczną obronę. Po zmianie stron Papież po raz trzeci dla siebie i czwarty dla drużyny celną główką umieścił piłkę w bramce Bystrego. (ZK) Czarni Czarny Dunajec - Przełęcz Łopuszna 5-1 (2-0) 1-0 S. Bandyk 20, 2-0 S. Bandyk 32, 3-0 Łaś 50 3-1 Sulka 70, 4-1 S. Bandyk 87, 5-1 S. Bandyk 89. Sędziował Marek Ciężobka z Nowego Targu. Widzów 100. Czarni: Czyż - A, Gacek, T. Bandyk, Pankow (60 Szaflarski), Kantor, J. Głowacz, Kolbrecki, Cholewa, Dzielawa (46 Łaś), S. Bandyk, Gruszka (65 Kobylak). Przełęcz: B. Ambroż - D. Szymczak, Ł. Ambroż, M. Ambroż, Maciasz, P. Galik, Dziga, Sulka, Hryc (25 Głowa), Łojas, K. Szymczak. Po 15 minutach bezbarwnej gry sygnał do natarcia dał Gruszka. Jego uderzenie z narożnika "szesnastki" przeleciało jednak nad poprzeczką. Pięć minut później gospodarze prowadzili już 1-0. S. Bandyk dopadł przed polem karnym piłki źle wybitej przez obrońców Przełęczy. Doświadczony pomocnik Czarnych uderzył może niezbyt silnie, ale na tyle precyzyjnie, że Bartosz Ambroż nie sięgnął futbolówki. W 32 min Gruszka wyłuskał piłkę obrońcom i w efekcie trafiła ona do S. Bandyka, który znowu precyzyjnym uderzeniem posłał ją do siatki. W 50 min wprowadzony Łaś wyłuskał piłkę D. Szymczakowi, wszedł z nią w pole karne i trafił do siatki po długim rogu. W 70 min goście zdobyli gola ze strzału Sulki. Podania do niego od Galika nie przechwycił bramkarz Czarnych, a Sulka nie miał kłopotów z umieszczeniem piłki w bramce. Po zdobyciu gola Przełęcz ruszyła do ataku. W 73 i 75 min Czyż stawał przed trudnymi pojedynkami z Galikiem, ale w pełni zrehabilitował się za straconą bramkę i wygrywał pojedynki z pomocnikiem Przełęczy. Końcówka spotkania to już festiwal Stanisława Bandyka. Najpierw pomocnik Czarnych wykorzystał podanie od Cholewy, następnie przeprowadził rajd w stylu Maradony albo Messiego i po minięciu dwu obrońców oraz bramkarza wpakował piłkę do pustej bramki. Kapitan Czarnych tymi golami sprawił sobie świetne prezenty na zbliżające się imieniny. (ZK) Trzy Korony Sromowce Niżne - Sokolica Krościenko 0-2 (0-1) 0-1 Hałgas 4 z karnego, 0-2 Sydoriak 80. Sędziował K. Antolak (Nowy Targ). Żółte kartki: Starowicz - Kasprzak. Widzów 100. Trzy Korony: Mirosław Waradzyn - W. Regiec, Głodek, M. Regiec, G. Regiec, Patlewicz, Kozub, J. Grywalski, T. Grywalski, Marcin Waradzyn (46 Starowicz) Sokolica: Pawlak - Topolski, Ligas, Hałgas, Sydoriak, Kowalczyk, Kasprzak, Orkisz, Czubiak, Zachwieja, Ligas. Wynik nie odzwierciedla do końca tego, co działo się na boisku. Przez większą część spotkania stroną atakującą byli gospodarze, którzy jednak wykazali się wyjątkowo kiepską skutecznością. Inna sprawa, że jak powiedział po spotkaniu trener gości Ryszard Darlewski, bramkarz jego zespołu Marcin Pawlak rozegrał mecz życia. Golkiper z Krościenka kilkanaście razy wychodził obronną ręką z wielu wydawałoby się beznadziejnych sytuacji. Między innymi wygrał pięć pojedynków sam na sam z graczami Trzech Koron. Co więcej, w 48 min Pawlak nie dał się pokonać z rzutu karnego. Pechowym egzekutorem "jedenastki" był T. Grywalski. A jak padły bramki dla Sokolicy? Już w 4 min M. Regiec sfaulował jednego z graczy z Krościenka w polu karnym i arbiter zmuszony był wskazać na jedenasty metr. Karnego na gola zamienił Hałgas. Na 2-0 podwyższył w 80 min Sydoriak, który wykorzystał błąd Mirosława Waradzyna i z kilkunastu metrów przelobował bramkarza miejscowych. Goście drugiego gola mogli zdobyć już w 60 min, ale po strzale Ligasa piłkę z linii pola karnego zdołał wybić Głodek. (MZ) Skawianin Skawa - Jordan Jordanów 1-1 (0-1) 0-1 Gawroński 15, 1-1 Lubiński 55. Sędziował J. Chlipała (Ochotnica Dolna). Żółte kartki: Pałach. Widzów 100. Skawianin: Dziwisz - Domagała, Majhrowicz, Pędzimąż, Marcin Magiera, Michał Magiera, Łukaszka, Skwarek, Lubiński, Skawski, Śmieszek. Jordan: Sitarz - Pałach, Bąk, Łaczek, Marcin Hodana, Marek Hodana, Godyń, Gawroński (73 Kokoszka), Mastela, Pieczara (57 Sochacki), Żegleń. Zaczęło się od huraganowych ataków gospodarzy, którzy starali się rywalom narzucić swój styl gry. W 8 min Skawianin zdobył gola po uderzeniu Śmieszka. Bramka jednak nie została uznana, gdyż sędzia odgwizdał pozycję spaloną. W 10 min Śmieszek został sfaulowany w polu karnym, ale "jedenastkę" na gola nie potrafił zamienić Domagała, który uderzył w środek bramki i Sitarz nie miał kłopotów z obroną. Ta sytuacja zemściła się na gospodarzach pięć minut później. Z odległości dwudziestu metrów na uderzenie zdecydował się Gawroński. Piłka odbiła się tuż przed interweniującym Dziwiszem i zatrzepotała w siatce. Skawianin wyrównał w drugiej połowie. W 55 min z lewej strony z linii końcowej dośrodkował Łukaszka, a stojący w polu karnym Lubiński ładnie przyjął piłkę na pierś i strzelił nie do obrony z półwoleja. (MZ) Wierchy Rabka - ZKP Zakopane 3-0 (1-0) 1-0 Jagosz 20, 2-0 Bala 84, 3-0 Pędzimąż 87. Sędziował T. Jabłoński (Maniowy). Żółte kartki: Książek - Bańka, Bzdyk. Widzów 200. Wierchy: Bednarczyk - Zachara, Kołat, Majerski, Śmieszek (55 I. Gacek), Mitoraj, Książek (75 Bala), Pędzimąż, K. Gacek, Leśniak, Jagosz. ZKP: Zaleski - Bańka, Gąsienica, Barnowski, Kłosowski, Leks, Bzdyk, Bieniek, Pękala, Krajewski, Górniak. Jak można było się spodziewać, pojedynek toczył się po znakiem dużej przewagi drużyny Wierchów. Wystarczy zaznaczyć, że ekipa gości w ciągu 90 min nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Bednarczyka! Pierwszy gol dla graczy z uzdrowiska padł w 20 min. W zamieszaniu podbramkowym piłkę wyłuskał K. Gacek i podał do nieobstawionego Jagosza, a ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce ZKP. Kolejne minuty to pojedynek napastników gospodarzy z dobrze dysponowanym bramkarzem z Zakopanego, z którego częściej obronną ręką wychodził zakopiańczyk. Szczególnie nieskuteczny w szeregach Wierchów był duet Jagosz - Książek. W drugiej połowie po strzale Pędzimęża futbolówka trafiła w słupek. Chwilę później po pięknym uderzeniu Mitoraja Zaleski z trudem obronił. Bramkarz gości był bezradny w 84 min, kiedy do prostopadle zagranej piłki doszedł Bala i strzałem w krótki róg podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Rezultat pojedynku na 3-0 ustalił Pędzimąż, który precyzyjnym uderzeniem z ostrego kąta wykończył zespołową akcję Wierchów. (MZ) Lubań Tylmanowa - Dunajec Ostrowsko 3-3 (2-1) 1-0 J. Noworolnik 2, 2-0 Żołądź 30, 2-1 Klamerus 35, 3-1 Wojdyło 75, 3-2 Kamiński 85 z karnego, 3-3 Stramek 90. Sędziował Piotr Zachwieja (Czarny Dunajec). Widzów 200. Lubań: Salomon - R. Kozielec (86 D. Noworolnik), J. Noworolnik, Wojdyło, Ł. Kozielec, Udziela, Zawada, Żołądź, J. Piszczek, M. Piszczek, Ciesielka (77 P. Kozielec). Dunajec: Ludzia - R. Gucwa, Kamiński, S. Gucwa, Szczypka, Żegleń, B. Waksmundzki, S. Waksmundzki (86 Szumal), Klamerus, Stramek, Janasik. Emocjami, jakie były w tym spotkaniu śmiało można byłoby obdarować kilka spotkań. Już w 2 min Lubań objął prowadzenie. Po strzale z rzutu wolnego Żołędzia Ludzia odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej J. Noworolnik i popisał się skuteczną dobitką. W 7 min na strzał z 40 metrów zdecydował się Stramek. Mocno bita piłka trafiła w poprzeczkę, odbiła się od linii bramkowej i wyszła w pole. Podobnie było w 15 min, tyle że pod bramką Dunajca, a strzelał Żołądź. Lider drużyny z Tylmanowej poprawił się w 30 min, kiedy precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego zdobył dla gospodarzy drugiego gola. Kontaktowe trafienie dla Dunajca w 35 min zaliczył po solowym rajdzie Klamerus. W drugiej połowie wydawało się, że Lubań kontroluje grę. Zwłaszcza że w 75 min gospodarze podwyższyli na 3-1. Do bezpańskiej piłki na dwudziestym metrze dobiegł Wojdyło i cudownym uderzeniem z woleja pokonał Ludzię! Bramka godna stadionów świata! Goście nie dali jednak za wygraną. W 85 min dosyć przypadkowo w polu karnym ręką zagrał Ł. Kozielec i sędzia podyktował rzut karny. Bezbłędny w takich sytuacjach Kamiński przywrócił przyjezdnym nadzieję ma chociażby jeden punkt. Ostatnie minuty to niesamowite emocje. Kiedy zegar wskazywał już trzecią minutę doliczonego czasu gry, doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Klamerus, będąc w narożniku boiska, obił piłkę o jednego z graczy Lubania i arbiter wskazał na rzut rożny. To wywołało protesty piłkarzy i kibiców z Tylmanowej, którzy twierdzili, że po drodze piłka uderzyła ponownie w Klamerusa i dopiero wyszła na aut bramkowy. Sędzia główny swojego zdania jednak z nie zmienił. Z rzutu rożnego dośrodkował Szumal, a wbiegający w pole karne Stramek celnie uderzył i rzutem na taśmę doprowadził do remisu! (MZ) 1. Wierchy 18 43 49-15 2. Poroniec 18 41 49-23 3. Lubań 18 38 50-25 4. Szarotka 18 33 45-26 5. Czarni 18 33 32-22 6. Przełęcz 18 29 28-29 7. ZOR 18 24 23-23 8. Dunajec 18 23 36-36 9. Skawianin 18 22 35-58 10. Sokolica 18 18 40-49 11. Jordan 18 17 34-35 12. Bystrye 18 11 23-51 13. Trzy Korony 18 11 17-53 14. ZKP 18 10 20-37 (ZK), "Dziennik Polski" 2007-05-07

Autor: ea