Klasa A
Treść
Poroniec Poronin - Jordan Jordanów 1-0 (1-0) 1-0 Papież 42. Sędziował Paweł Kupczak z Nowego Sącza. Żółte kartki: Morończyk, Gawroński, Żegleń. Widzów 100. Poroniec: Rogala - Kiszela, Skupień, Surma (46 Tatar), Wysocki, Papież (85 M. Wicher), Kucek, Grela, Babicz, Ustupski (75 Malacina), Nuciak. Jordan: Sitarz - Bąk, Matejko (88 Marcin Hodana), Morończyk (62 Kokoszka), Gawroński, Godyń, Sochacki, Marek Hodana, Mastela, Ferek, Żegleń (70 Pieczara). Więcej emocji było w pierwszej połowie. W 20 min Grela końcem buta w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Sochackiego, gdy ten był sam na sam z Rogalą. W 27 min trzech graczy Porońca znalazło się przed Sitarzem, jednak Babicz zwlekał z podaniem i szansa została zmarnowana. W 38 min Sochacki wygrał pojedynek 1x1 z Kiszelą i gdy miał przed sobą bramkarza Porońca strzelił w krótki róg. Rogala instynktownie obronił nogami. W 40 min po zagraniach z klepki Ustupski skierował piłkę do pustej bramki. Niemal na linii bramkowej dotknął ją jeszcze Kucek, ale był na pozycji spalonej i bramka nie została uznana. Za chwilę jednak po rzucie rożnym w zamieszaniu podbramkowym Papież wepchnął piłkę do siatki i gospodarze na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Nie podwyższyli rezultatu, chociaż okazji ku temu mieli sporo. Raz, że w kluczowych momentach podejmowali błędne decyzje, a dwa, że Sitarz bronił z wyczuciem oraz szczęśliwie. Goście też mogli wyrównać, jednak w bramce Porońca stał Rogala (na co dzień szkoli bramkarzy Piasta Gliwice), który zdecydowanymi interwencjami zażegnał grożące gospodarzom niebezpieczeństwo. Zwycięstwo Porońca zasłużone, ale grą nie zachwycił. (ZK) Lubań Tylmanowa - Wierchy Rabka 3-0 (1-0) 1-0 K. Ciesielka 20, 2-0 Michalik 65, 3-0 K. Ciesielka 71. Sędziował M. Ogórek (Nowy Sącz). Żółte kartki: J. Piszczek, Wojdyło - Majerski, Mitoraj, Książek. Widzów 250. Lubań: Pierzga - R. Kozielec (60 Jurek), Wojdyło, J. Piszczek (60 D. Noworolnik), Ł. Kozielec, Udziela, Żołądź, Zawada (75 M. Noworolnik), Michalik, M. Piszczek, K. Ciesielka (85 Mikołajczyk). Wierchy: Bednarczyk - M. Zachara, Majerski, Śmieszek, Mitoraj, W. Zachara, Pędzimąż, K. Gacek, Leśniak (25 Książek), Jagosz (60 Bala). To było spotkanie godne drużyn z czołowych miejsc w tabeli. Zarówno gospodarze, jak i goście postawili na ofensywny styl gry, który zaowocował dużą ilością sytuacji podbramkowych. Początkowe fragmenty to lekka optyczna przewaga gospodarzy, którzy już w 9 min mogli prowadzić, ale po strzale z woleja M. Piszczka piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę później po uderzeniu Michalika ładną paradą popisał się Bednarczyk. W 20 min bramkarz Wierchów był już jednak bezradny. Po rzucie z autu piłkę przejął Ciesielka, wbiegł z nią w pole karne i celnie przymierzył. Ta bramka nieco podrażniła piłkarzy Wierchów, którzy chcieli szybko odpowiedzieć. Najpierw Pędzimąż chybił z rzutu wolnego, a następnie Majerski po ładnej indywidualnej akcji i minięciu zwodem dwóch obrońców Lubania, będąc pięć metrów przed bramką, uderzył zbyt lekko i w dodatku niecelnie. Kilka minut później groźnie było po przeciwnej stronie, ale tym razem w pojedynku sam na sam z Ciesielką góra był Bednarczyk. W drugiej połowie w dalszym ciągu utrzymywała się przewaga Lubania. W 55 min po raz kolejny udaną interwencją popisał się golkiper Wierchów, broniąc uderzenie Michalika. Pięć minut później o prawdziwym pechu może mówić Ciesielka, który najpierw uderzył w poprzeczkę, a następnie z dobitki trafił w słupek! W 65 min Lubań wreszcie zdobył drugiego gola. Po rzucie wolnym Żołędzia uderzenie Zawady zablokowali obrońcy Wierchów, ale dobitka Michalika była już celna. Po tym golu zespół z Rabki rzucił się do odrabiania strat, ale zamiast gola kontaktowego po raz trzeci zostali skarceni przez miejscowych. W 71 min W. Zachara stracił piłkę w środku pola na rzecz Żołądzia, który prostopadłym podaniem obsłużył Ciesielkę, a ten nie miał kłopotów z pokonaniem Bednarczyka. (MZ) Skawianin Skawa - ZKP Zakopane 4-0 (3-0) 1-0 Śmieszek 14, 2-0 Domagała 27 z karnego, 3-0 Śmieszek 35, 4-0 R. Skawski 50. Sędziował P. Zachwieja (Czarny Dunajec). Skawianin: Dziwisz - Domagała, Kwiatkowski, Pędzimąż, Majchrowicz, Łukaszka, R. Skawski (70 Jasiński), Michał Magiera Skwarek, Lubiński (65 Marcin Magiera), Śmieszek (36 Sutor). ZKP: Dziadkowiec (46 Zaleski) - Osiński, Bańka, Gąsienica-Walczak, Murzyn, Mrugała, Zięba (18 Glazar), Gaura, Górniak (75 Kowalczyk), Bieniek, Krajewski. W 14 min padła pierwsza bramka. Śmieszek przejął piłkę w okolicy środka boiska, minął trzech rywali i w sytuacji sam na sam pokonał Dziadkowca. W 27 min ten sam zawodnik został faulowany w polu karnym, a "jedenastkę" na gola zamienił Domagała. Nie minęło osiem minut, a ponownie w głównej roli wystąpił Śmieszek. Napastnik gospodarzy otrzymał dokładne podanie od Ryszarda Skawskiego i mimo asysty obrońcy po raz trzeci umieścił futbolówkę w bramce ZKP. Chwilę później strzelec na skutek kontuzji musiał opuścić murawę. W drugiej połowie tempo pojedynku opadło, a widzowie obejrzeli tylko jednego gola. W 56 min Michał Magiera dośrodkował z lewego skrzydła w pole karne, a tam najprzytomniej zachował się Ryszard Skawski, który z bliska pokonał Zaleskiego. Goście poza jednym uderzeniem z dystansu, które trafiło w poprzeczkę, nie stworzyli w tym pojedynku ani jednej dogodnej sytuacji. (MZ) Czarni Czarny Dunajec - Bystry Nowe Bystre 1-2 (0-1) 0-1 Salomon 20, 0-2 Potrząsaj 46, 1-2 Dzielawa 86. Sędziował T. Jabłoński (Maniowy). Żółta kartka - W. Zep. Widzów 50. Czarni: Czyż - Gacek, T. Bandyk, Gruszka (46 Szaflarski), Kantor, Głowacz, Łaś (70 Pankow), Cholewa, Dzielawa, S. Bandyk, Kolbrecki. Bystry: Graca - M. Żołnierczyk, A. Żołnierczyk, Styrczula, W. Zep, Staszel, Pietkun, Potrząsaj, Wołoszczuk (76 P. Zep), Salomon, B. Tylka (66 J. Tylka). Czarni po porażce w ostatniej kolejce aż 1-8 z Sokolicą sprawiali wrażenie zagubionych w ciągu 90 minut Na pierwszego gola widzowie czekali do 20 min. Wtedy grający trener Bystrego Dariusz Wołoszczuk przeprowadził rajd lewą stroną i tuż przy linii końcowej dośrodkował wprost do niepilnowanego w polu karnym Salomona, który ładnym uderzeniem zmusił Czyża do kapitulacji. Na 0-2 podwyższył zaraz po przerwie Potrząsaj po indywidualnej akcji i strzale w długi róg z narożnika "szesnastki". Później dogodnych sytuacji na podwyższenie rezultatu nie wykorzystali Salomon, którego dwa uderzenia w ładnym stylu wybronił Czyż oraz Potrząsaj, który ostemplował poprzeczkę. W końcowych minutach Czarni postawili wszystko na jedną kartę i rzucili się do ataku praktycznie całą jedenastką. W 86 min za sprawą uderzenia Dzielawy gospodarze zdołali zdobyć bramkę kontaktową, ale tego dnia na więcej nie było ich już stać. (MZ) Szarotka Nowy Targ - Sokolica Krościenko 1-2 (0-2) 0-1 R. Ligas 1, 0-2 Zachwieja 33, 1-2 Krauzowicz 87. Sędziował K. Antolak (Nowy Targ). Żółta kartka - Czubiak. Widzów 100. Szarotka: Trzeciak - Polczak (74 Adamczyk), Mastalski (85 Bulanda), Karpiel, Niedermaier (46 Szklarz), Hajnos, Bobek, Leśniakiewicz (54 Bazuń), Ojrzanowski, Sulka, Krauzowicz. Sokolica: Kacwin - Kowalczyk, K. Ligas, Hałgas, Waksmundzki, Koterba, Kasprzak, Orkisz, Czubiak, Zachwieja, R. Ligas (58 Jawor). Już w 41 sekundzie przyjezdni, którzy w Nowym Targu stawili się w zaledwie dwunastoosobowym składzie, objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego kompletnie niepilnowany w polu karnym R. Ligas strzałem głową pokonał Trzeciaka. Po tak fatalnym początku gospodarze długo nie mogli dojść do siebie. W 13 min mogło być już 0-2, ale Koterba z Hałgasem biegnąc w dwójkę na samotnego bramkarza Szarotki pogubili się i stracili piłkę. W 22 min po raz pierwszy groźnie było pod bramką Sokolicy, ale Hajnos minimalnie chybił. Cztery minuty później R. Ligas z trzech metrów trafił wprost w bramkarza Szarotki. Chwilę później Trzeciak zwycięsko wyszedł z pojedynku sam na sam z Orkiszem. W 33 min bardzo dziurawa tego dnia defensywa nowotarżan popełniła kolejny błąd, kiedy nie upilnowała Zachwiei, który dobił z bliska uderzenie R. Ligasa i zrobiło się 0-2 dla przyjezdnych. Kontaktowego gola przed przerwą mógł zdobyć Krauzowicz, ale z dwóch (!) metrów nie potrafił pokonać Kacwina. W drugiej połowie Sokolica uszczelniła defensywę i postawiła na szybkie kontrataki. Natomiast gra Szarotki przypominała bicie głową w mur. W 55 min Sulka nie sięgnął piłki tuż przy słupku, z kolei dziesięć minut później minimalnie chybił z szesnastu metrów. W 67 po szybkim kontrataku ponownie Orkisz przegrał pojedynek oko w oko z Trzeciakiem. W odpowiedzi Bobek trafił w słupek po strzale z dwudziestu pięciu metrów! W 87 min Szarotka wreszcie zdobyła gola. Krauzowicz wykonywał rzut wolny z linii pola karnego. Lekko uderzona futbolówka przełamała ręce Kacwina i wylądowała w bramce. Dwie minuty później w podobnej sytuacji uderzenie Ojrzanowskiego zablokowali obrońcy. MACIEJ ZUBEK ZOR Frydman - Przełęcz Łopuszna 3-1 (2-0) 1-0 Fryc 16, 2-0 Młynarczyk 33, 3-0 Młynarczyk 80, 3-1 P. Galik 90. Żółte kartki: Masłowski, Łukasz, Fryc - M. Ambroż, M. Galik. Widzów 300. ZOR: D. Kutarnia - Masłowski, Wójcik, M. Kutarnia, Łukasz, Rusnarczyk (70 Bizub), Łojek, Młynarczyk, Zygmunt (87 Iglar), Ferko, Fryc. Przełęcz: Dudzik - D. Szymczak, Głowa, Kasprzak (60 Ł. Ambroż), Maciasz, P. Galik, Dziga, Kolasa, Hryc, M. Galik (65 K. Szymczak), M. Ambroż (70 Szeliga, 78 Łojas). Świadkami ładnego pojedynku byli kibice zgromadzeni na stadionie we Frydmanie. W pojedynku dużo było ładnych, składnych akcji z obu stron. Większą skutecznością wykazali się jednak gospodarze, którzy przez większość spotkania nadawali ton grze. W 16 min Młynarczyk dostrzegł na szesnastym metrze Fryca, którego obsłużył precyzyjnym podaniem, a ten po minięciu dwóch obrońców trafił do bramki Dudzika po raz pierwszy. W 33 min było już 2-0 i ponownie w roli głównej wystąpił duet Fryc - Młynarczyk z taką różnicą, że tym razem pierwszy z wymienionych asystował, a drugi wpisał się na listę strzelców. Na trzeciego gola trzeba było czekać aż do 80 min. Długie podanie spod pola karnego drużyny z Frydmana na czterdziestym metrze przejął Młynarczyk, podbiegł z nią kilkanaście metrów i kiedy zobaczył wybiegającego z bramki Dudzika, ładnym technicznym strzałem przelobował go i piłka po raz trzeci znalazła się w bramce Przełęczy. Już w doliczonym czasie gry goście zdobyli honorowego gola za sprawą P. Galika, strzelonego z rzutu wolnego z linii pola karnego. (MZ) Trzy Korony Sromowce Niżne - Dunajec Ostrowsko 1-1 (1-0) 1-0 Grywalski 10, 1-1 Janasik 62. Sędziował A. Opacian. Żółte kartki: W. Regiec - S. Gucwa, Janasik. Widzów 100. Trzy Korony: W. Waradzyn - Głodek, Borzęcki, W. Regiec, Kozub, G. Regiec, Marcin Regiec, Pierwoła, Grywalski, Mirosław Regiec. Dunajec: Ludzia - R. Gucwa, Kamiński, K. Kozieł, Klimowski, Szumal, Stramek, S. Waksmundzki, S. Gucwa, Janasik, Szczypka (80 P. Kozieł). Od pierwszego gwizdka arbitra stroną dyktującą warunki gry byli przyjezdni. Już w 3 min mogli objąć prowadzenie, ale strzał S. Gucwy obronił Waradzyn. Gospodarze nastawili się na kontrataki i już pierwszy z nich przyniósł im bramkę, kiedy jeden z ich pomocników wykorzystał okazję sam na sam z Ludzią. Pięć minut później mogło być już 2-0, ale po strzale z dystansu ładnie interweniował Ludzia. W 16 min obrońcy Trzech Koron wybili piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Stramka. Ten sam gracz w 25 min minimalnie chybił obok słupka. Druga połowa to pokaz nieskuteczności w wykonaniu graczy Dunajca. Pomiędzy 48 a 57 min Janasik trzy razy miał dogodne okazje (m.in. w 52 min uderzył z trzech metrów nad poprzeczką) i dopiero za trzecim razem po podaniu głową od Szczypki skierował futbolówkę do bramki Trzech Koron. W 71 min strzał Kamińskiego trafił w boczną siatkę, a dwie minuty przed końcem S. Gucwa w kolejnej okazji przestrzelił nad poprzeczką. (MZ) 1. Poroniec 20 47 51-23 2. Wierchy 20 46 52-20 3. Lubań 20 41 55-29 4. Szarotka 20 33 46-29 5. Czarni 20 33 34-32 6. Przełęcz 20 32 30-32 7. ZOR 20 30 30-26 8. Skawianin 20 25 41-61 9. Sokolica 20 24 50-51 10. Dunajec 20 24 37-38 11. Jordan 20 20 38-38 12. Bystrye 20 17 27-53 13. Trzy Korony 20 12 19-56 14. ZKP 20 10 22-45 (ZK), "Dziennik Polski" 2007-05-21
Autor: ea