Królewska kolekcja nart
Treść
Zbliża się zima, a w Zakopanem na Bachledach znany kolekcjoner nart i sprzętu sportowego Mieczysław Król-Łęgowski szykuje swoje narty do kolejnych wystaw. W sumie ma już w swoich zbiorach ponad 140 par nart, w tym wiele unikalnych. Łęgowski posiada między innymi przeglądową i reprezentatywną kolekcję nart skokowych, od tych z lat 20., przez drewniane "Turnie" z lat 50. (były produkowane w Zakopanem w wytwórni przy ul. Kasprusie), słynne enerdowskie skokówki "Poppa" (skakał na nich mistrz olimpijski z 1972 r. Wojciech Fortuna) czy wreszcie narty skokowe, na których reprezentował barwy Polski słynny skoczek z Zębu, olimpijczyk 1976 i 1980 - Stanisław Bobak. Kolekcję dopełniają współczesne narty skokowe, pozyskane dzięki uprzejmości Marka Pacha z Wisły Zakopanem. - Ostatnio otrzymałem także skokówki, na których startował Tadeusz Bobak, który miał ciężki upadek na Wielkiej Krokwi, a także świetny stylista skoków w latach 70. Adam Krzysztofiak - mówi Król-Łęgowski. W jego muzeum wiosną tego roku gościem był Adam Małysz. Z przyjemnością oglądnął tę kolekcję a na koniec podpisał się na elanach. Ta niesamowita kolekcja to nie tylko narty skokowe. Tak samo można oglądać kilkanaście rodzajów nart biegowych, począwszy od hikorowych biegówek Bujaka czy Zubka, poprzez świetne narty z wytwórni Esko Järvinena w Finlandii, także biegówki, które ofiarowała mu była zawodniczka AZS Stanisława Pradziad (na nich startowała), metalowe włoskie biegówki "Rotefella", i współczesne plastikowe narty biegowe. Pozyskuje narty w różny sposób. - Pewną parę wyszperałem w górskim szałasie. Były przesiąknięte dymem, dosłownie uwędzone. Kilkadziesiąt lat wisiały na ścianie. Podejrzewam, że pochodzą z wytwórni Kazimierza Schielego i pomagały kurierom przedostać się przez Tatry - mówi kolekcjoner. Ostatnie nabytki to narty z wiązaniami biegowymi "Bror With" (norweskie), z lat 20., narty z wytwórni Stanisława Zubka (słynne w całej Polsce "zubki") plastikowe oraz kolekcja zdjęć poświęconych karierze sportowej znanego skoczka, reprezentanta Polski Janusza Zalotyńskiego. Król-Łęgowski wciąż szuka nart gdzie się da, na strychach i stryszkach całego Podhala. - Moje wszystkie narty jeżdżą - mówi z nieukrywaną dumą. W dwóch pokojach na parterze i w piwnicy swojego domu prezentuje najbardziej wartościowe deski z kolekcji. Można je zobaczyć po wcześniejszym umówieniu. Posiada także bogaty zbiór nart zjazdowych, a ponadto kijków narciarskich od "bambusa" (kija alpejskiego), poprzez kijki tonkinowe, bambusowe, łyżew, sanek sportowych i wszelakiego drobniejszego sprzętu, związanego z "białym szaleństwem" (jak foki, plecaki, czekany, liny, haki itd.). Do tego: smary, odznaki sportowe, a także bogata kolekcja zdjęć różnych zawodników, związanych z historią polskiego narciarstwa. Swoistą ozdobą muzeum są kute, metalowe rzeźby, które sam wykonał. Wiele z nich przedstawia wybitnych zakopiańskich narciarzy: Wojciecha Fortunę, Andrzeja "Ałusia" Bachledę, Józefa Łuszczka, Jagnę Marczułajtis czy trenera biegaczy Janusza Kobylańskiego. Ostatnio zajął się opracowaniem swojego zbioru nart. Fotografuje je, opisuje fachowo, a stał się już znawcą, jeśli chodzi o narty drewniane. Marzy, by w powstałym w Zakopanem Muzeum Narciarstwa kiedyś pokazać swoje zbiory. I pewnie mu się uda, bo widać w tych nartach wielką pasję Mieczysława Króla-Łęgowskiego. WOJCIECH SZATKOWSKI "Dziennik Polski" 2007-11-09
Autor: wa