Modne białe światło za pół miliona
Treść
Zakopiańscy radni z komisji ekonomiki spierali się wczoraj z burmistrzem miasta o milion złotych. Pieniądze zaoszczędzone na niezrealizowanej inwestycji drogowej władze chcą rozdzielić po połowie między nauczycieli i na zakup nowego oświetlenia świątecznego. Projekt uchwały o zmianach w tegorocznym budżecie, jaki wczoraj na komisji ekonomiki przedstawiła skarbnik miasta Wanda Czarniak, wzbudził gorącą dyskusję radnych. A zwłaszcza punkt dotyczący przeniesienia środków z niewykonanej inwestycji, jaką miał być remont mostu na Walowej Górze. Pieniądze w kwocie jeden milion złotych rozdysponowane miałyby być m.in. na podwyżki pensji nauczycielskich o pięć procent (kwota 579 tys. zł wraz z pochodnymi wynagrodzeń) oraz na zakup i montaż dekoracji świąteczno-noworocznej na ulicach Zakopanego (kolejne 500 tys. zł). - Nie jestem całkowicie zdegustowany tą propozycją, ale mocno rozczarowany - rozpoczął dyskusję Leszek Dorula, przewodniczący komisji ekonomiki. - Niejednokrotnie apelowałem o dodatkowe środki na drogi i chodniki, żeby w przyszłym roku było widać jakieś zmiany w mieście. A tu się robi niespodziankę w postaci oświetlenia. Dodał, że lepiej najpierw wyremontować chodniki, a potem martwić się o ładne ich oświetlenie na święta. Radny Andrzej Konior przyznał, że jest niemile zaskoczony propozycją. Przypomniał, że wiceburmistrz Wojciech Solik obiecał zostawić niewykorzystany milion złotych w dziale drogowych inwestycji. - A gdyby tak inwestycja mostowa była realizowana, wtedy trzeba by zdobyć środki na oświetlenie z innych źródeł! - denerwowali się radni. Jerzy Zacharko zwrócił uwagę, że zabierając milion złotych z inwestycji drogowych i przenosząc go do innych działów, zachwiana zostaje wypracowana w burzliwych dyskusjach budżetowa równowaga. Jego wniosek o pozostawienie miliona w dziale drogowym został przez radnych przegłosowany, mimo napomnień ze strony poproszonego o wyjaśnienia burmistrza Janusza Majchra. - Oświetlenienie świąteczne jest w fatalnym stanie, wystarczyłoby jedynie na przystrojenie jednej ulicy - mówił burmistrz Majcher. - Wzorem innych miast postanowiliśmy zakupić białe światło, które jest teraz bardzo modne i pięknie oświetla np. Kraków. To żółte oświetlenie sprzed lat jest już zniszczone i każdego roku musimy je naprawiać, co kosztuje ok. 100 tys. zł. Burmistrz dodał, że remont mostu nie mógł ruszyć, ponieważ do tej pory nie wyjaśniono kwestii własnościowych jednego z jego przyczółków. - Leży on na terenach prywatnych. Współwłaściciele nie zgodzili się na prowadzenie prac. W tej chwili, do końca roku nie ma już możliwości spożytkowania pieniędzy w kwocie pół miliona złotych na remonty chodników, dlatego chcieliśmy rozpocząć przetargi na zakup oświetlenia. To proces czasochłonny, który trzeba zacząć teraz, żeby w połowie grudnia zamontować nowe światła. Pieniądze dla nauczycieli muszę wydać teraz, nawet jeśli nie mam pewności, czy ministerstwo nam je zwróci. Radna Renata Szych przypomniała, że już w listopadzie zabraknie w szkołach pieniędzy na wypłaty dla nauczycieli. - Muszą być skądś wzięte. A skoro upadła inwestycja na Walowej Górze, należy skorzystać. Projekt oświetlenia trzeba najpierw obejrzeć, a potem decydować. Radna Małgorzata Cichocka dodała, że skoro koszt remontu starego oświetlenia wynosi rokrocznie 100 tys. zł, to szkoda wyrzucać pieniądze w błoto. - Dylemat, czy najpierw robić chodniki czy oświetlenie noworoczne, jest tym większy, że chodniki mamy w katastrofalnym stanie. Burmistrz Janusz Majcher zobowiązał się, że remont chodników zostanie zrealizowany w stu procentach. Dodał, że środki pozyskane ze wszelkich możliwych źródeł będzie przeznaczał na drogownictwo. (RAV) "Dziennik Polski" 2007-09-12
Autor: wa