Nie chcą ekranów za oknem
Treść
W Zakopanem nie ustają protesty w sprawie przebudowy "zakopianki". Mieszkańcy ul. Kasprowicza szukają wszelkich sposobów, by zwrócić uwagę opinii publicznej na dewastację krajobrazu architektonicznego miasta i zanieczyszczenie środowiska, jakie niesie ze sobą przebudowa drogi.
Jednym z ostatnich posunięć Komitetu Mieszkańców ul. Kasprowicza było doprowadzenie do spotkania mieszkańców ulicy i przedstawicieli Podhalańskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w "Studiu Otwartym" TVP 3 Telewizji Kraków z m.in. wicemarszałkiem Urzędu Marszałkowskiego Janem Berezą, dyrektorem Krakowskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Zbigniewem Rapciakiem, burmistrzem miasta Zakopane Piotrem Bąkiem oraz przedstawicielem Biura Projektów Budownictwa Komunikacyjnego "TRAKT" z Katowic, autorem projektu przebudowy "zakopianki" na odcinku Poronin - Zakopane. Niestety, niespełna półgodzinny program tylko zasygnalizował i wyostrzył problemy, jakie wiążą się z przebudową spornej "zakopianki".
- Drugi wariant przebiegu "zakopianki", z jakim zapoznaliśmy się w styczniu, nie wnosi żadnych istotnych zmian. Fakt, iż z 87 budynków zostanie wyburzonych 47, dowodzi tylko tego, że jednak można stworzyć inny wariant przebiegu drogi, nie kolidujący z zabudowaniami - mówi Janina Stańco z Komitetu Mieszkańców ul. Kasprowicza. - Zdajemy sobie sprawę z potrzeby istnienia takiej drogi, ale chcemy, by przy tworzeniu jej wzięto pod uwagę również i nas - mieszkańców.
Na zagrożenie krajobrazu, jego nieodwracalną destrukcję w związku z budową "zakopianki", zwraca uwagę również Podhalańskie Towarzystwie Opieki nad Zabytkami, które wraz z innymi instytucjami kulturalnymi bierze w obronę stanowisko mieszkańców ul. Kasprowicza. - Droga mająca zadęcie wielkomiejskiej magistrali poprowadzona przez centrum miasta zmieni charakter naszej miejscowości z urokliwego podgórskiego kurortu w niemalże metropolię, z koniecznymi estakadami charakterystycznymi dla obwodnicy wielkich miast - mówi Agata Nowakowska-Wolak, prezes Podhalańskiego Oddziału TONZ.
- Jej planowane przedłużenie Drogą Junaków do Kościelisk i dalej na Słowację, uczyni ją naprawdę obwodnicą, drogą tranzytową za granicę. Uważamy, że tam, gdzie to możliwe, należy rozszerzyć "zakopiankę" do dwupasmówki i przyspieszyć prędkość, by podwyższyć komfort jazdy, jednak od Ustupu należy ją uspokoić i pozwolić wjeżdżającym na kontemplowanie krajobrazu i zabudowy. Zapewni to bezpieczeństwo i spokój mieszkańcom, a komunikację trzeba usprawnić dzięki dodaniu szerokiego pobocza z chodnikiem, zjazdów do domów i bocznych uliczek i dzielnic: Olcza, Ustup, Guty, Bachledy, Spyrkówka. W naszej wizji idziemy w kierunku stopniowego ograniczenia komunikacji samochodowej w Zakopanem i zastąpienia jej innymi, alternatywnymi środkami lokomocji, jak kolej, rowery, busy, czy nogi...
Mieszkańcy ul. Kasprowicza zwracają uwagę na fatalny efekt podziału miasta przez czteropasmową drogę na część lewą i prawą, wyburzenie domów w tradycyjnym góralskim stylu, jak chociażby starej willi architekta A. Tatra, czy rozbudowanej na bazie stu trzynastoletniej chałupy rodziny Chyców-Pawlikowskich.
- Nie zapominajmy, że turyści przyjeżdżają do nas by odpocząć. Naszą przyszłością jest czyste i ciche Zakopane, a nie kosmopolityczna metropolia - przyznają rozgoryczeni, pytając: - Czy naprawdę musimy przesiedlać się tylko dlatego, by bogaci warszawiacy mogli komfortowo i szybko dojechać na weekend do swoich apartamentów?
Na problem płynący ze zwiększenia przepustowości samochodów zwrócił także uwagę podczas programu znany architekt Jan Karpiel-Bułecka: - Ta "zakopianka" jest jak wielki lejek, przystawiony do małej szyjki. Przez ten lejek próbuje się wlać nagle dużą ilość czegoś.
Mieszkańcy Zakopanego podkreślają, że wobec realnych problemów komunikacyjnych, które pojawiają się w Zakopanem w okresie sylwestrowym, wizja poszerzonej "zakopianki" jest przerażająca.
(GAB)
żródło: "Dziennik Polski" 2006-03-17
Autor: mj