Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Protest na Kasprusiach

Treść

Zamiast placu zabaw - kolejny apartamentowiec Mieszkańcy zakopiańskiego osiedla na Kasprusiach protestują przeciwko wycince kilkudziesięciu drzew i zamknięciu ostatniego placu zabaw dla dzieci. W miejscu zielonej, otwartej enklawy stanąć ma blok, który protestujący okrzyknęli apartamentowcem. - O plac zabaw walczymy już drugi rok - tłumaczy jeden z mieszkańców, dr med. Szczęsny Ziobrowski. - Teraz ślemy pisma do wszelkich możliwych wydziałów i urzędów, ale przegrywamy z planowaną inwestycją. Dlatego swój protest zgłaszamy też w redakcji "Dziennika Polskiego". Protestujący przypominają, że plac zabaw powstał w 1979 r. w ramach kompleksowej inwestycji, jaką było wzniesienie 8 bloków tworzących osiedle. Jest to obecnie jedyne miejsce bezpiecznej zabawy dla najmłodszych mieszkańców. Dlatego już 8 maja Rada Osiedla sprzeciwiła się w uchwale działaniom zarządu Zakopiańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. "Budowa na miejscu placu zabaw budynku pociągnie za sobą zniszczenie około trzydziestu drzew i kilkuset krzewów, którą to zieleń sami sadziliśmy i z poświęceniem czasu pielęgnowaliśmy przez 29 lat. Dziś to wszystko chce się zniszczyć" - podkreśla w piśmie Rady Osiedla do magistratu przewodniczący Antoni Łaciak. Dodaje on, że planowana inwestycja pogorszy warunki bytowe, wydatnie ograniczając i tak już małą liczbę miejsc parkingowych. Protestujący podkreślają, że sprzedaż działki z placem zabaw w 2006 r. była związana z możliwością ustanowienia przez członków spółdzielni odrębnej własności lokali. Rada Miasta nie dała jednak zgody na sprzedaż działki pod budowę bloku. Mimo to 11 września na wniosek zarządu spółdzielni władze miasta wydały warunki zabudowy działki. Mieszkańcy zgodnie podkreślają, że odwołany niedawno prezes spółdzielni poprzedniej kadencji działkę pod budowę bloku sprzedał... sam sobie. - I swoim kolegom. A nowy prezes spółdzielni, którego wybraliśmy licząc, że uratuje plac zabaw, bezradnie rozkłada ręce: że poczyniono już za dużo przygotowań i za wiele zainwestowano, dlatego jest bezradny i blok - a my raczej twierdzimy, że kolejny apartamentowiec - najprawdopodobniej powstanie. Pomimo że większość spółdzielców jest przeciwna inwestycji - podsumowuje Szczęsny Ziobrowski. Jak potoczą się losy protestu? Napiszemy niebawem. (RAV) "Dziennik Polski" 2007-10-17

Autor: wa