Rok czworaczków
Treść
W noc poprzedzającą pierwsze urodziny nowotarskich czworaczków - Zosi, Zuzi, Weroniki i Mikołaja - ich rodzice, Agnieszka i Grzegorz Ratusznikowie, przespali może godzinę. Bo jeśli jedno z czwórki złapie katar - zaraz wszystkie są chore; gdy jedno podniesie krzyk - od razu "śpiewa" reszta. Cztery duże paczki pampersów wystarczają na tydzień... Cała czwórka jest kochana. Odróżnienie dzieci nie nastręcza rodzicom żadnej trudności. Mikołaj - najżywszy, najbardziej ruchliwy, pewnie niedługo zacznie chodzić: już mocno kopie nóżkami, używa sześciu pierwszych ząbków. Dziadek, Jan Łaś, marzy, że wyrośnie z niego hokeista; nie pogniewałby się też, gdyby narciarz. Kruszyna w różowym ubranku od razu reaguje na hasło: "Zaśpiewaj, Zosia!", machając rączkami do taktu. Najspokojniejsza z czwórki - Weronika - pierwsza zaczęła robić "kosi, kosi łapci". Najmniejsza i najdelikatniejsza jest Zuzia. Ponieważ czworaczki przyszły na świat w siódmym miesiącu ciąży - są poddane takiej opiece medycznej, jak wszystkie wcześniaki: dwa razy w miesiącu rodzice wiozą je do kliniki w Katowicach lub w Krakowie na badania i szczepienia. Trzeba było tylko zmienić samochód na większy... Ostatnio pani doktor zleciła dodatkowe szczepienia - już płatne. Na szczęście czworaczki na razie nie miały większych kłopotów zdrowotnych. Wymagają za to nieustannej opieki. Dlatego pomoc babci i dziadka jest nieodzowna. Mama przebywa przy dzieciach non stop, tata prowadzi własną działalność gospodarczą. Po nieprzespanych nocach czasem trudno mu wyruszyć z domu przed dziewiątą. Na spacer muszą z dziećmi - w dwóch wózkach - wychodzić dwie osoby. Karmienie odbywa się rotacyjnie - łyżeczka zupy jednemu, łyżeczka drugiemu... Tak samo z butelką ze smoczkiem. Mikołaj już ćwiczy ząbki na grubszych kęsach pożywienia, dziewczynki muszą mieć pokarm bardziej rozdrobniony. Najbardziej smakują im Danonki. Roczne towarzystwo budzi się około godz. 6, ale rzadko jednocześnie. Wtedy trzeba je nakarmić pierwszy raz. Syte - śpią jeszcze do 9-10. Potem spacer, obiad i znowu popołudniowa drzemka. Pod wieczór seryjna kąpiel i około 20 - układanie do snu. Do karmienia lub z powodu płaczu rodzice muszą jednak wstawać w nocy jeszcze 2-3 razy. Każde dziecko ma bezpieczny i wygodny fotelik o specjalnej konstrukcji, z regulowaną wysokością. W tych siedziskach zaczyna się im jednak nudzić. Czworaczki weszły w wiek, kiedy, zostawione na podłodze, próbują się wspinać i otwierać szafki. A do ogrodu nie można ich jeszcze wypuścić... Na razie państwo Ratusznikowie ze swoją czwórką mieszkają u rodziców, ale burmistrz, który przywiózł dzieciom na pierwsze urodziny ogrodową zjeżdżalnię, zapowiada, że ich wniosek o większe mieszkanie został potraktowany przychylnie i dostaną je z komunalnej puli, gdy tylko zostanie oddany do użytku blok przy ul. Ludźmierskiej - aby i dziadkowie mieli blisko z ul. Kasprowicza. (ASZ), "Dziennik Polski", 2006-09-13
Autor: ea