Sabałowych czasów myśliwski czar

Treść
Dawna polowacka to dziś kłusownictwo
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami w Zakopanem zorganizowało kolejne posiady w Sabałówce. Tym razem tematem spotkania była "polowacka" w zamierzchłych czasach Jana Krzeptowskiego Sabały, gospodarza Sabałówki.
Kiedyś polowacka to był powód do dumy. Myśliwy przynosił do domu pożywienie i trofea łowieckie. W Tatrach nie ma dziś miejsca dla myśliwych. Mimo to, zdarzają się przypadku nielegalnej polowacki, która dziś jest kłusownictwem. Były dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Wojciech Gąsienica Byrcyn opowiadał o dawnych polowaniach, które odbywały się w Tatrach. Ich ślady odnajdywane są w starych dokumentach. Przypomniał także sylwetki najsłynniejszych polowacy tamtej epoki. - To były czasy, kiedy jeden myśliwy w ciągu lat nielegalnego polowania potrafił wyjąć, co w myśliwskiej gwarze oznacza ustrzelić, dwa razy więcej kozic aniżeli obecnie żyje na terenie całego TPN-u - podkreślił Wojciech Gąsienica Byrcyn.
Na Podhalu przez lata całe wykształciła się specyficzna, zawierająca elementy magiczne kultura myśliwska. Umiejętność zdobycia pożywienia niejednokrotnie decydowała o przetrwaniu. Wojciech Gąsienica Byrcyn nie wyklucza, że napisze książkę o tej tematyce.
(RAV) , "Dziennik Polski" 2007-05-29
Autor: ea