Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Salony w markecie

Treść

Zakopane musi jak najszybciej wypracować swoją strategię promocji - taki, niezbyt odkrywczy, jest wniosek wczorajszego spotkania w Urzędzie Miasta. Przez ponad dwie godziny pracownicy Biura Promocji, urzędnicy, przedstawiciele instytucji kulturalnych i dziennikarze rozmawiali o tym, jak ma wyglądać stolica polskich Tatr. - Podobno takie spotkania były kiedyś tradycją, więc teraz chcemy do nich powrócić - podkreśliła na początek Ewa Matuszewska, p.o. dyrektora Biura Promocji Zakopanego. - Wiemy, że przez ostatnie lata promocja miasta kulała i wszyscy zgadzamy się co do tego, że trzeba to zmienić. Chciałabym, abyśmy zadali sobie dzisiaj pytanie: w jakim miejscu jesteśmy i jakie ma być Zakopane? - Zastanówmy się, jak to miasto ma być odbierane przez potencjalnych nabywców naszej oferty? Czy jako miasto zalewane okresowo przez rzesze turystów, którzy przewijają się w "krupówkowym" tłumie, czy raczej jako miejsce dla tych osób, które oczekują kultury na wysokim poziomie? - zastanawiał się Andrzej Kawecki, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, który od 1 stycznia 2008 r. ma objąć stanowisko dyrektora Biura Promocji Zakopanego. - Teraz Zakopane jest takim hipermarketem turystycznym, w którym wśród zalewu tandety znaleźć można rzeczy z najwyższej półki. Czy jest w ogóle możliwe wykreowanie Zakopanego na miasto oferujące przeżycia na wysokim poziomie artystycznym i kulturalnym? Czy jesteśmy w stanie nawiązać do okresu międzywojennego, kiedy spotykała się tutaj polska śmietanka kulturalna? - pytał prezes TIG. - Wydaje mi się, że nie można patrzeć w przeszłość i na siłę nawiązywać do tamtych czasów. Miejsca niezwykłe tworzą się same, nie da się ich stworzyć odgórnie. Musimy zastanowić się nad tym, jak stworzyć tutaj warunki do rozwoju kultury - zauważyła Anna Zadziorko, dyrektor Miejskiej Galerii Sztuki. Agata Nowakowska-Wolak, prezes podhalańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, podkreślała, że największym atutem Zakopanego jest właśnie jego historyczność i dlatego niezbędny jest kompleksowy plan ochrony zabytkowej struktury miasta. - My tej historyczności nie musimy nawet promować. Musimy jednak o nią zadbać poprzez odpowiednie oznakowanie budynków i stworzenie szlaków tematycznych - szlaku literackiego, szlaku zabytkowej architektury czy szlaku artystów ludowych. Po mieście mogłyby jeździć regionalne fasiągi z przewodnikami, którzy o tych miejscach opowiadają - mówiła Agata Nowakowska-Wolak. Bardziej sceptycznie na siłę historycznych walorów Zakopanego spogląda związany z Zakopanem historyk i publicysta Maciej Pinkwart. - Nie możemy się zamykać w wieży z kości słoniowej z przeświadczeniem, że mamy niezwykle cenną tradycję kulturalną, która nikomu oprócz nas nie jest potrzebna. Musimy w pierwszej kolejności stworzyć potrzebę obcowania z tą tradycją. Ja nie mam jednak pomysłu, jak to zrobić - przyznał Maciej Pinkwart. - Jeżeli chcemy, żeby w Zakopanem zakwitła wysoka kultura, powinniśmy stworzyć klimat do tego, żeby jej twórcy dobrze się tutaj czuli. Trzeba zadbać o tych ludzi i promować ich twórczość - podkreślał dziennikarz Wojciech Mróz. - W Zakopanem nie ma miejsca spotkań. Nie mamy rynku, a Krupówki to tylko miejsce spacerów i zakupów. Musimy stworzyć w tym mieście kilka salonów, w których będą się spotykać ludzie kultury - podkreślał sekretarz miasta Franciszek Bachleda Księdzularz. - Cała siła Zakopanego tkwi w tym, że to specyficzne miasto, w którym jest miejsce zarówno dla tych, którzy chcą tanio przenocować i wypić piwo na Krupówkach, jak i dla tych, którzy nocują w drogich hotelach i spędzają wieczory w Teatrze Witkacego. To jedyne takie miejsce w Europie - podkreślał Maciej Wojak, przewodniczący Komisji Kultury Rady Miasta. Wszyscy zgodzili się co do tego, że aby poprawić promocję miasta, konieczne jest otwarcie nowoczesnego centrum informacji turystycznej oraz uruchomienie nowej strony internetowej Biura Promocji Zakopanego. - Najważniejsza jest jednak strategia promocji miasta, której bez państwa pomocy nie jesteśmy w stanie opracować. Właśnie dlatego organizujemy takie dyskusje - podsumowała Ewa Matuszewska. (KOV) "Dziennik Polski" 2007-10-24

Autor: wa