Śmierć pod kołami
Treść
Narciarze ostrzegali się krzykiem przed rozpędzonym pojazdem. Turystka z Izraela nadal stała w kolejce do orczyka na Gubałówce. Narciarski sezon w Zakopanem rozpoczął się od tragedii. Wczoraj na Gubałówce doszło do wypadku, w wyniku którego śmierć na miejscu poniosła dwunastoletnia turystka z Izraela. Wczesnym popołudniem czerwony citroen zsunął się z pobocza na narciarzy stojących w kolejce do wyciągu orczykowego na północnym stoku Gubałówki. Staczając się z pobocza drogi minął zabudowania mieszkalne, przebił płot, wjechał na narciarską trasę i najechał na dwie zagraniczne turystki. - Jedna z nich, 12-letnia dziewczynka poniosła śmierć na miejscu - mówi aspirant Monika Kraśnicka-Broś, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem - Druga, 33-letnia turystka z Ukrainy doznała niegroźnych dla życia obrażeń nóg i została odtransportowana do zakopiańskiego szpitala na Kamieńcu. Z zeznań świadków okazało się, że zanim doszło do wypadku, citroen na zakopiańskich numerach rejestracyjnych przejechał 165 metrów. Najpierw uderzył w Ukrainkę i sunął dalej po stoku. Obrócił się na jednej z muld. Nabierając prędkości jechał bokiem. Narciarze ostrzegali się krzykiem przed rozpędzonym pojazdem. Nieświadoma zagrożenia turystka z Izraela nadal stała w kolejce do orczyka. Została zmiażdżona przez rozpędzone auto. - Citroen na nią najechał i zatrzymał się dopiero na rosnących za wyciągiem drzewach - dodaje Monika Kraśnicka-Broś. Właściciel samochodu, 60-letni mieszkaniec Gubałówki, był na miejscu zdarzenia. Twierdzi, że pozostawił auto na poboczu z wrzuconym biegiem. Nie wie dlaczego pojazd zsunął się na trasę wyciągu. Biegły rzeczoznawca ma zbadać, czy przyczyną tragedii była wada techniczna pojazdu, czy złe zaparkowanie auta. (RAV), "Dziennik Polski" 2006-12-29
Autor: ea