Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Utrzymać formę do zimy

Fot. Wojciech Szatkowski

Treść

Po mistrzostwach Polski w skokach - Wojciech Skupień Mistrzostwa Polski w skokach na igelicie 2006 mamy już za sobą. Reporter "Dziennika" rozmawiał po zakończeniu niedzielnego konkursu na Średniej Krokwi z jednym z najbardziej doświadczonych polskich skoczków - Wojciechem Skupniem, zawodnikiem kadry "B" reprezentantem klubu "TS Wisła Zakopane". - Gratuluję wyników mistrzostw Polski, tj. brązowego medalu i 4. miejsca na skoczni średniej. - Dziękuję. - Jak Pan ocenia swoje skoki w obydwu konkursach letnich mistrzostw Polski na igelicie? - Na obydwu skoczniach jeden skok miałem zepsuty. Na dużej drugi, na średniej pierwszy, a z pozostałych dwóch jestem bardzo zadowolony. Jestem też zadowolony ze swoich wyników, gdyż 3. i 4. miejsce mnie satysfakcjonuje. - Co było "zepsute", jak Pan mówi, w tych dwóch skokach? - Na dużej skoczni za bardzo wybiłem się do przodu w pierwszym skoku i biodra poszły wysoko, a na średniej znowu trochę skoczyłem zbyt pasywnie, nie chciałem zepsuć skoku i poszedłem zbyt, powiedziałbym, ulgowo. - Te miejsca świadczą jednak o tym, że jest Pan w czołówce krajowej. To dobrze rokuje przed zimą? - No tak, jestem w czołówce kraju. Chciałbym, by podobnie było w zimie. - Jak układa się współpraca z Piotrem Fijasem? - Dobrze, trener Fijas rozumie to, co ja czuję, dogadujemy się bardzo dobrze. - Nad czym pracujecie teraz w kadrze B pod okiem trenera Fijasa? - W sumie technikę mam dobrą, teraz dużo pracujemy nad psychiką i teoretyką. Chodzi o to, by w ważnych konkursach się nie "spalać". Jest to bardzo ważne. W ciągu ostatnich 3 tygodni dużo trenowaliśmy też odbicie i siłę szybką (szybkość). - A miał Pan już kontakty z trenerem kadry narodowej Finem Hannu Lepistoe? - Kiedyś tylko wzrokowe, z czasów kiedy prowadził kadrę włoską. Potem trochę z nim przebywałem. Byłem z trenerem Lepistoe na Letniej Grand Prix w Kranju w Słowenii i tylko tyle. - Jaka jest Pana ocena Lepistoe jako trenera w porównaniu z Heinzem Kuttinem? - Z trenerem Kuttinem nie miałem dobrych stosunków i współpraca układała się bardzo źle. Praktycznie jej nie było. Teraz jest inaczej. Treningowo myślę, że każdy trener ma swój warsztat i w sumie jest jeden cel - dobre skakanie, ale każdy z nich, fachowców, używa trochę innych metod. Kuttin wszystko chciał osiągnąć forsownym treningiem siłowym, a u Lepistoe, z tego, co widzę, bardziej liczy się siła odbicia i styl oraz tzw. siła szybka. - Jakie szanse ma jeden z najbardziej doświadczonych polskich skoczków, Wojciech Skupień, przed zimą? - Chciałbym zimowe skakanie zacząć tak jak w lecie, od udanych startów w Pucharze Kontynentalnym, powoli wchodzić w cykl zawodów pucharu świata. Taki jest mój cel. - Był moment, gdy chciał Pan kończyć karierę? - Moją karierę uratował sponsor klubu "TS Wisła Zakopane" firma "Doskonałe Mleko". Dwa lata temu podpisaliśmy umowę sponsorską, bo gdyby nie ta firma, to właśnie 2 lata temu przestałbym skakać i zakończyłbym karierę sportową. Dlatego bardzo dziękuję. - Syn towarzyszył Panu w ostatnich zawodach, to mobilizuje? - Tak, na pewno. Był ze mną przez ostatnie dwa dni. To było miłe. - Cel na zimę? - Chciałbym tak skakać jak w ostatnim sezonie letnim, czyli dobrze. Rozmawiał: WOJCIECH SZATKOWSKI, "Dziennik Polski" 2006-10-18

Autor: ea