Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W sieci nie ma anonimowości...

Treść

Wszyscy trzej mieszkańcy powiatu nowotarskiego, zatrzymani w związku z międzynarodową operacją "Smasher", czyli ujawnianiem i ściganiem osób ściągających i posiadających filmy pornograficzne z udziałem małoletnich, zostali wypuszczeni za kaucją w wysokości 3000 zł każdy. Są po przesłuchaniach, zabezpieczony materiał dowodowy badają biegli. Zanim odpowiedzą oni na pytania, jakie pliki były na skonfiskowanych dyskach i kiedy były kasowane, zapisywane, modyfikowane; kiedy następowały łączenia się z serwerem; czy pliki były rozpowszechniane za pomocą sieci p2p - minie prawdopodobnie kilka miesięcy, gdyż specjaliści, w związku z polskimi epizodami operacji, nie mogą się uporać z nawałem pracy. Prowadzący sprawę prokurator Tomasz Kumor nie chce ujawniać bliższych danych "bohaterów" postępowania, ale zapewnia: - Nie ma anonimowości w sieci. Komputer zostawia tyle śladów swojej obecności w serwerze, że dla eksperta zidentyfikowanie ich nie jest żadnym problemem. Dodaje, że nawet szczątkowo przeglądany materiał jest przerażający. "Aktorzy" tych filmów to dzieci młodsze niż 12-letnie... Jeden z "namierzonych" w akcji "Smasher" przyznał się nawet do ściągania zoofilii. Serwery, udostępniające dziecięcą pornografię, znajdowały się poza granicami kraju. Nie można było skopiować tych filmów przypadkowo, gdyż uzyskanie hasła dostępu jest płatne. Ściągnięcie porno materiałów wymaga też sporej wiedzy i aktywności użytkownika. Tylko jeden z trzech zatrzymanych w powiecie nowotarskim to mężczyzna z wykształceniem zawodowym, dwaj pozostali są po studiach wyższych, jeden przez pewien czas pracował z młodzieżą. Jeden twierdził, że na stronę porno "wpadł przypadkowo", drugi broni się wersją, że wiele osób miało dostęp do komputera, trzeci nie pamięta, by ściągał te pliki. (ASZ) "Dziennik Polski" 2007-10-03

Autor: wa