Wakacje w ciepłej wodzie

Treść
Kompleks Bukowiańskich term ma powstać już za trzy lata
Już za trzy lata pierwsi goście będą mogli wykąpać się w termalnych basenach w Bukowinie Tatrzańskiej.
Taką nadzieję wyrażają inicjatorzy stworzenia jednego z najnowocześniejszych w Europie kompleksu wodnego. Na pomysł wpadli sami bukowianie. Skrzyknęli się w czterdzieści osób, założyli spółkę i mają szansę wiosną tego roku rozpocząć budowę. To w bukowiańskiej gminie nie pierwszy przypadek, kiedy sami mieszkańcy potrafią dla wspólnego interesu dogadać się między sobą i wziąć sprawy we własne ręce. Przykład znanego już w całym kraju kompleksu narciarskiego w Białce Tatrzańskiej pokazał, że można i że warto. Tam wyciągi powstały na terenach należących do kilkudziesięciu prywatnych właścicieli, w przypadku bukowiańskich basenów dla ich realizacji utworzono Bukowiańskie Towarzystwo Geotermalne Sp. z o.o., które liczy czterdzieści osób.
Pomysł utworzenia term zrodził się na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy wykonano badania odwiertu usytuowanego w okolicy Klina w Bukowinie. Okazało się woda, którą można z niego pozyskiwać ma 64,5 stopnia Celsjusza na wypływie, przepływa w ilości 46 metrów sześciennych na godzinę i ma niską mineralizację, co kwalifikuje ją do wykorzystania w kompleksie basenowym.
- Bukowina kojarzy się przede wszystkim z turystyką narciarską, a nie ma tu specjalnie oferty letniej - stwierdził Piotr Kuchta, prezes zarządu spółki, podczas prezentacji projektu budowy, która odbyła się w sobotę w Bukowinie. - Pomyśleliśmy więc, że warto dołożyć naszym gościom atrakcji. Latem po powrocie z gór, zimą z nart turysta będzie miał co u nas robić. Będzie to miejsce do wypoczynku z całą rodziną, zrelaksowania się.
Autorem projektu bukowiańskich term jest Józef Wyrostek, który pochodzi z Podhala, ale pracuje na co dzień w Austrii. Termy zaprojektowane zostały nie jako typowy aquapark, ale jako ośrodek uzdrowiskowy i rehabilitacyjny. Na powierzchni 4 hektarów, w okolicy otoczonej lasem z widokiem na góry powstaną obiekty z dwunastoma basenami (6 wewnętrznych i 6 zewnętrznych), które funkcjonować będą cały rok. Na uwagę zasługują niektóre rozwiązania w planach. Projektant zdecydował się na przykład na akustyczne i funkcjonalne wyodrębnienie części basenów przeznaczonych dla dzieci. - Dzieci hałasują, krzyczą, kiedy bawią się wodzie, co może przeszkadzać niektórym w relaksie - twierdzi Józef Wyrostek. - Dlatego będą miały swoją wydzieloną część z brodzikami, zjeżdżalnią i wodną piaskownicą. Jedno skrzydło ośrodka dostosowane będzie dla osób niepełnosprawnych, a znajdzie się w nim basen z windą i poręczami umożliwiającymi gimnastykę wodną oraz gabinet lekarski, pomieszczenia dla masaży, rehabilitacji, kąpieli błotnych.
Inwestorzy nie zapomnieli również o elementach regionalnych przygotowywanej propozycji. Powstanie wyizolowana izba regionalna, wyłożona drewnem, gdzie goście moczyć się będą w drewnianych beczkach, słuchając na przykład góralskiej muzyki.
Będzie oczywiście też odpowiednie zaplecze gastronomiczne, parkingi dla samochodów osobowych i autobusów, w przyszłości hotel.
Koszt inwestycji wynosi 50 mln zł. Spółka deklaruje, że jest w stanie zapewnić dwadzieścia procent środków finansowych, resztę chce pozyskać z innych źródeł. Będzie się starać o dofinansowanie z unijnych funduszy, a poparcie w tych staraniach obiecały lokalne władze. - W najgorszym przypadku będą to kredyty inwestycyjne - dodaje Piotr Kuchta. (ECZ)
żródło: "Dziennik Polski" 2006-03-06
Autor: mj