Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wojna na banery

Treść

Do nietypowej kradzieży doszło na terenie rabiańskiej gminy. W nocy z piątku na sobotę zniknęły aż trzy banery byłego radnego powiatowego Roberta Wodziaka, teraz ponownie kandydata na radnego oraz na wójta. Pikanterii sprawie dodaje jednak pewien szczegół. Zniknęły tylko te reklamującego go, jako kandydata na wójta, ocalały zaś te, na których przedstawiany jest jako kandydat na radnego powiatowego... - W poniedziałek zostaliśmy zawiadomieni o kradzieży trzech banerów wyborczych na terenie gminy Raby Wyżnej - wyjaśnia nadkomisarz Robert Bartosz, komendant komisariatu policji w Rabce-Zdroju. Komendant dodaje, że zniknięcie tych banerów Komitetu Wyborczego Wyborców Roberta Wodziaka "Gmina równych szans" - o wartości 900 zł - będzie traktowane przez policję, jako kradzież mienia. - Prowadzone jest już w tej sprawie dochodzenie i postępowanie wyjaśniające - mówi nadkomisarz Robert Bartosz. Banery wyborcze zniknęły we wsiach Raba Wyżna i Skawa oraz ten umiejscowiony na skrzyżowaniu pomiędzy Bielanką a Sieniawą. - Wieczorem w piątek zostały one zawieszone, a już w sobotę rano ich tam nie było - wyjaśnia Robert Pustuła, pełnomocnik KWW Roberta Wodziaka "Gmina równych szans". Dodaje, że banery były całkiem spore i mierzyły aż 2 na 3 metry, wykonane były zaś ze specjalnie impregnowanego płótna, stąd ich spora, jak na plakaty wyborcze, wartość. - Można domniemywać, że zostały one zerwane przez inne komitety wyborcze lub osoby z nimi związane, bo chyba tylko im mogło zależeć na zniknięciu moich banerów - nie ma wątpliwości sam poszkodowany, Robert Wodziak. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Dochodzenie zaś w tej sprawie zgodnie z procedurą poprowadzi policja, która wkrótce przesłucha pierwszych świadków tej nietypowej przedwyborczej kradzieży. (BES), "Dziennik Polski" 2006-11-02

Autor: ea