Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wolontariusze uciekają

Treść

Ciasne, zimne, nieogrzewane pomieszczenie, woda cieknąca po ścianach, smród stęchlizny - to warunki, w jakich pracują przedstawiciele PCK w Zakopanem. - Wolontariusze od nas uciekają, nikt nie chce pracować w takich warunkach - alarmuje Jolanta Kozłowska z PCK. - Nam też nie jest łatwo.



PCK do niedawna miało swoje biuro w budynku, gdzie mieści się Urząd Skarbowy w Zakopanem, przy ul. Jagiellońskiej. Teraz pracuje w pomieszczeniu w starym budynku przy placu Niepodległości. Jak się okazuje, złe warunki lokalowe utrudniają prowadzenie dotychczasowej działalności. - Wcześniej uczestniczyliśmy w rozdawaniu żywności z Banku Żywności - wyjaśnia Jolanta Kozłowska. - Miesięcznie przekazywaliśmy osobom potrzebującym w sumie dwie tony produktów żywnościowych. W tej chwili nie robimy tego, bo warunki sanitarne na to nie pozwalają. Musimy mieć miejsce na przetrzymanie żywności przez minimum dwa dni. Rozdajemy również używaną odzież. Staramy się to robić nadal, ale wszystko dzieje się w naszym małym biurze.

Kłopotem, choć wydawałoby się, że w tej sytuacji nie najgorszym, jest usytuowanie budynku, gdzie pracuje PCK. Jak twierdzi Jolanta Kozłowska, krwiodawcy, których rejestr jest przez PCK prowadzony, w ostatnim czasie nie docierają do nich z informacjami o ilościach oddanej krwi. - Mówią nam, że mają za daleko, żeby do nas przyjść - dodaje Kozłowska. - Informacji tych potrzebujemy, by móc później wystąpić o przyznanie dla nich nagród i odznaczeń.

Fatalny stan pomieszczeń odstrasza młodzież. - Nawet nie możemy proponować współpracy młodym osobom, bo w takich warunkach nie mogą pracować - informuje pracownik PCK. - Ostatnio w naszym biurze było 7 stopni. Do zimnej, obskurnej toalety trzeba biegać na zewnątrz budynku. Trudno, by w tej sytuacji prosić wolontariuszy pomoc np. przy przygotowywaniu świątecznych paczek.

PCK o pomoc w poszukaniu godnych warunków do pracy zwróciło się do Urzędu Miasta Zakopanego. We wtorek problem omawiany był podczas obrad Komisji Rodziny i Spraw Społecznych.

- W tym przypadku widzimy konieczność zintegrowania działań ze starostwem - twierdzi Franciszek Bachelda-Księdzularz, sekretarz Urzędu Miasta Zakopanego. - Stan budynku przy placu Niepodległości jest rzeczywiście katastrofalny. Mamy pewne pomysły na lokal, ale na razie nie mogę o nich mówić.

- Uważam, że znalezienie lokalu dla PCK powinno być w tej chwili działaniem priorytetowym naszej komisji - stwierdziła Alina Łojas, przewodnicząca komisji.

Podczas wtorkowego posiedzenia przegłosowano wniosek do burmistrza o nawiązanie współpracy ze starostwem i znalezienie lokalu dla PCK. - Uważam, że jest to organizacja z takimi tradycjami i tak rozległym działaniem, że nie powinna pracować w takich warunkach, jak w tej chwili - podsumowała Alina Łojas. (ECZ), "Dziennik" 2007-03-22


Autor: ea