Z Mazowsza w Tatry
Treść
- Wychowałam się na Mazowszu, na nizinach, nad Pilicą. Tatry, które w młodości zobaczyłam po raz pierwszy, były tak odmienne od tego, co miałam za oknem. Piękne, wielkie i fascynujące - wyznaje Alina Sidor. - Zachwyciły mnie. Najbardziej jednak cieszyło mnie to, że w miarę poznawania gór mogłam wchodzić w miejsca, które na pozór wydawały się niedostępne, przy tym sycąc się urodą krajobrazu, kolorem, przestrzenią. Ta radość w górach towarzyszy mi do dziś. Urodziła się w 1960 r. w Tomaszowie Mazowieckim. Tam ukończyła szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące. Po maturze w 1979 r. chciała studiować konserwację zabytków, ale nie dostała się na studia. Przyjechała więc do Zakopanego i podjęła naukę w Studium Obsługi Ruchu Turystycznego. Została w Zakopanem na stałe. Po ukończeniu studium rozpoczęła pracę w biurze Koła Przewodników Tatrzańskich PTTK. - Przyjeżdżałam do Zakopanego jako dziecko z rodzicami, ale wtedy robiliśmy tylko niewielkie wycieczki po łatwych, utartych szlakach - wspomina. - W liceum miałam koleżankę, pasjonatkę Tatr. Tak barwnie opowiadała nam o swoich górskich wycieczkach, że wybraliśmy się w Tatry z grupą przyjaciół. Wtedy poznałam prawdziwe góry. Bardzo mnie to wciągnęło i wracałam tu wielokrotnie. Gdy podjęłam naukę w Zakopanem, zaczęłam chodzić po tatrzańskich jaskiniach. Ukończyłam kurs, uzyskałam kartę taternika jaskiniowego i zostałam członkiem Speleoklunu Tatrzańskiego. Uczestniczyła w wyprawach do wielu jaskiń, m.in. Wielkiej Litworowej, Śnieżnej Studni, Bańdziocha Kominiarskiego, Wysokiej, Miętusiej. W trakcie nauki w Studium ORT została słuchaczem kursu przewodnickiego. W 1981 r. uzyskała uprawnienia przewodnika tatrzańskiego. Wtedy zmieniła pracę - została etatowym przewodnikiem w Domu Wypoczynkowym "Sośnica", gdzie pracowała do 1988 r. Kolejne dwa lata przepracowała w sekretariacie TOPR. - Zostałam przewodnikiem, by móc być w górach na co dzień - mówi. - Chodziłam po jaskiniach, prowadziłam wycieczki, trochę wspinałam się z mężem, ale gdy urodziły się dzieci, trzeba było zająć się ich wychowaniem, miałam więc parę lat przerwy w czynnym górskim życiu. Po urlopie wychowawczym podjęła pracę przewodnicką na własny rachunek i prowadzi ją do dzisiaj. Aktualnie od roku jest też pracownikiem Ośrodka Dydaktyczno-Muzealnego Tatrzańskiego Parku Narodowego. Zajmuje się w nim m.in. oprowadzaniem grup odwiedzających muzeum i przygotowaniem cotygodniowych audycji edukacyjnych TPN dla Radia Alex. Jako członek speleoklubu uczestniczyła w wyjazdach jaskiniowych m.in. na Morawy, do Bułgarii i do jaskiń w Alpach francuskich. Twierdzi jednak, że nie pociągają jej dalekie wyprawy turystyczne. Wciąż zachwycają ją Tatry i rejony po stronie polskiej i słowackiej, zwłaszcza Mała Fatra oraz słowackie zabytkowe zamki i miasteczka. Dziś jest członkiem Stowarzyszenia Przewodników Tatrzańskich im. Klimka Bachledy. Jako przewodnik i pilot prowadzi wycieczki po Tatrach i Podtatrzu. Uprawia turystykę narciarską na nartach śladowych. Dużo fotografuje, publikując część swojej dokumentacji fotograficznej w Internecie. Uwielbia literaturę, stare zdjęcia, zabytkowe przedmioty. Tak mówi o przewodnictwie: - Lubię prowadzić w góry ludzi, których przywiodło tu autentyczne zainteresowanie. Wtedy można im na szlaku przekazać część swojej wiedzy i własnych zachwytów. Oczywiście, w żadnym przypadku nie można nikogo edukować wbrew jego chęci, ale gdy ludzie w przyjaznej atmosferze wspólnie przeżywają górską przygodę, sami tej wiedzy zaczynają szukać. Od lat tak pracuję: prowadzę ludzi w Tatry, zapewniam bezpieczeństwo, opiekuję się nimi i uczę tego, co o górach wiedzieć chcą i co wiedzieć powinni. JERZY TAWłOWICZ "Dziennik Polski" 2007-12-13
Autor: wa